Kup obraz Kobieta przeglądania zdjęcia na tablecie, jak naprawić uszkodzony • najwyższej jakości materiały, ekspresowa dostawa, 100% satysfakcji
Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:25:48 Witam,mam ogromny problem.. Jestem teraz bardzo zdenerwowana,ale mam nadzieję opisać to w miarę zrozumiale. Chodzi o mojego chłopaka.. Jesteśmy razem 1,5 roku,za miesiąc minie. Wiadomo,raz bywało lepiej,raz gorzej, raz z mojej winy, raz z jego,jak to w związkach bywa. Często się kłócimy bo mam "dość" wybuchowy temperament,ale zawsze któreś z nas szybko przepraszało. Jednak,przechodząc do sedna sprawy.. On ma pewną "przyjaciółkę", Aśkę, nigdy się nie widzieli,bo mieszka jakieś 100 km od nas,ale prowadzili razem radio internetowe. Prowadzili,bo jakoś tak dziwnie zaczęli się do siebie zbliżać,dzwonili do siebie i gadali po 5 h,smsowali itd. W końcu ja nie wytrzymałam i rozstałam się z Mateuszem. Jednak po tygodniu wróciliśmy do siebie,on obiecał rzucić radio i zerwać wszelkie kontakty z nią. Niestety sprawa się skomplikowała,bo Aśka przyznała się,że zakochała (no,właściwie zauroczyła,jak na moje) w MOIM CHŁOPAKU. No ale on obiecał,że przestanie z nią gadać,ok. W sumie sprawa Aśki się skończyła,aż do dzisiaj.. Nie wiem co mi odbiło,ale napisałam do niej na gadu. Mateusz bardzo mnie prosił,żebym tego nie robiła,bo się ze mną rozstanie. No ale napisałam i chwilę gadałyśmy,dość na poziomie. Niestety ona zadzwoniła do niego i powiedziała,że napisałam do niej. Mateusz się wkurzył,zerwał ze mną,nie odzywa się, nie odbiera telefonów. Co mam zrobić,żeby go przeprosić i jakoś udobruchać? Już tyle razy go przepraszałam,prosiłam,by mnie nie zostawiał, przecież się kochamy,ale on jest nieugięty. Może powinnam jechać do niego i porozmawiać na żywo? Przecież nie zamknie mi drzwi przed nosem.. Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:29:09 mysle ze powinnas mu dac chwile odetchnac, wiem ze ciezko ale postaraj sie az tak go nie zameczac teraz telefonami i jeszcze wizyta swoja na dodatek... Napisz za jakies 2 h jak nie odpisze czy nie odbierze to nie odzywaj sie wiecej.. jutro znowu moze sprobuj.. Troche zle zrobilas bo on Ci obiecal i dotrzymal slowa a Ty jednak nie.. ja Cie rozumiem bo pewnie Ciebie to gryzlo strasznie i sie balas... Oby wam sie udalo i zebyscie sie pogodzili Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:31:06 według mnie to się wkurzył że zrobiłaś coś czego nie chciał...czyli zlekceważyłas go... pewnie mu przejdzie za 2,3 dni) albo jedz i pogadaj na żywo zawsze lepsze to niż sms-y Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:31:29 Teraz dotrzymał słowa,ale kiedyś była podobna sytuacja i on mówił mi,że nie pisze z tamtą dziewczyną,a jednak jak się okazało pisał, widywał się,i przez chyba miesiąc mnie kłamał na ten temat.. Jednak ja wybaczyłam i dałam mu kolejną szansę.. Chyba faktycznie nie będę się już dzisiaj odzywać,może ochłonie i się odezwie.. Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:32:00 Ona chce najwyraźniej wszystko między Wami popsuć, a Twój chłopak to marionetka w jej rękach. Tyle. Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:33:41 jak dla mnie za bardzo mu sie wciskasz w du**... widac mial cos na sumieniu, ze mowil zebys nie pisala, moze bal sie ze ta Asia bedzie chciala dobrze i powie coś co powinnas wiedziec... na szczescie ja juz nie bawie sie w taka milosc... skoro cie zostawil widac nie zalezy mu. Wydaje mi sie ze jak sie kocha to nie bawi sie w jakies pisanie gadanie itd na boku... jak to jego przyjaciolka nie ma problemu, zeby wszystko odbywalo sie przy tobie a mam prawo myslec ze wychodzil z pokoju jak rozmawiali albo jezeli nie mieszkacie razem byl w ten czas dla ciebie nie dostepny... ehhh to tylko mezczyzna póki sie nie chce ustatkować to nie masz liczyc na coś wiecej jak CHODZENIE i naprawde wierz mi nie ma sie co wciskac... gdyby mu zalezalo powiedzialby ci chociaz ze musi teraz byc przez chwile sam i ze odezwie sie pozniej a nie ze zrywa i nara... ehhh... ile wy wg macie lat?? Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:36:27 powinnas się z nim spotkać na żywo.... (weź ciasto;p) Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:38:52 Kochana juz Ci pisze jak to z mojego punktu widzenia wygląda Sama przechodziłam przez miłosne kryzysy, i doskonale wiem jak się czujesz. To co się miedzy Wami stało jest najpewniej wynikiem czegoś czego brakuje w Waszym związku ;| U mnie był brak lojalności,niestety. Ja bym na Twoim miejscu przeczekała, czas czas czas i jeszcze raz czas, ochłoń i przemyśl wszystko wieczorem relaksując się. Absolutnie nie wolno Ci sie denerwowac, bo to po prostu bez sensu, zamartwiac sie na zapas ! dopiero wtedy zadzwoń (jeśli on nie zadzwoni) spotkajcie się i porozmawiajcie, tylko bez histerii, bez krzyków,wrzasków. Aha! i pomyśl tak na spokojnie czego mogło Wam w związku brakowac, postaraj sie wcielic tą wartosc w Wasz związek i go wzniecić na nowo! Trzymam kciuki Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:41:33 Moim zdaniem, jakby nic nie miał do ukrycia, to o co by się wkurzał ?? Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:42:16 Nie rozumiem, dlaczego dziewczyna ma pchać mu się w tyłek bez mydła, za przeproszeniem ;/ Jak chłopak zrywa za taką pierdołę, to to wręcz śmieszne jest. Niech leci do tej Asi czy jak jej tam, bo wcale bym sie nie zdziwiła, by tak było, byleby później nie skomlał u Ciebie o przebaczenie. Sam to zaczął. A dziewucha wcale nie musiała od razu do niego pisać, wiedziała, że się wkurzy, ot co ;] Dla mnie to jest jakiś teatrzyk, a nie związek. Będzie inny, lepszy ;] Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:43:20 A dlaczego nie pozwolił Tobie do niej pisać?....bo bał się że dowiesz się że nadal utrzymują kontakt, gdyby faktycznie była jak mówił że się nie kontaktują to nie miał by nić przeciwko a nawet moim zdanie to powinien pozwolić a chociażby dlatego abyś uspokoiła swoją ciekawość co do ich rzekomego " nie kontaktowania " się a tu prawda okazała się inna niż twierdził, najlepszym sposobem jest narozrabiać i jeszcze się obrazić jak to zrobił Twój chłopak a Ty go jeszcze przepraszasz że odkryłaś prawdę no aż nie możliwe.... Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:44:20 dobrze zrobiłaś, że do niej napisałaś - też bym napisała i powiedziała, że ma znaleźć sobie swój obiekt westchnień... nie martw się, jemu przejdzie i to na pewno!! a Ty pokaż też trochę dumy, w końcu nie zrobiłaś nic złego - to on ma na sumieniu smski z nią, pogaduszki przez tel itd. To on powinien przepraszać, a nie Ty!! nie martw się, jesteś "czysta" powodzenia! Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:47:42 szukal powodu zeby cie olac i dostal. teraz jest wolny i moze byc z aska a ty nie wlaz mu w tylek tylko go w niego kopnij Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:48:54 nie powinnaś była do niej pisać, skoro to mu obiecałaś. to wygląda na ewidentny brak zaufania. co chciałaś od niej usłyszeć? "tak, Twój chłopak Cię zdradza" czy "ojej on nigdy o żadnej dziewczynie nie wspominał"? teraz to sobie daruj, nie dzwoń i nie pisz na siłę, niech chłopak ochłonie i wtedy z nim porozmawiaj. daj mu parę dni. jeśli nadal nie bedzie chciał rozmawiać to znaczy, ze znalazł już szczęście u boku tej Asi. tak czy tak uzbrój się w cierpliwość Jak to naprawić.. 01 gru 2010 - 16:49:21 CytatDiabelRogaty Ona chce najwyraźniej wszystko między Wami popsuć, a Twój chłopak to marionetka w jej rękach. Tyle. zgadzam zastanawia mnie dlaczego ona jest mu tak sie a ten od razu lataj za nim,moze sam zrozumie swoj to ty jestes jego dziewczyna. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Look up the Polish to German translation of nigdy cię nie oklamalem in the PONS online dictionary. Includes free vocabulary trainer, verb tables and pronunciation function.
1 2015-03-13 20:12:11 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-13 20:43:21) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Temat: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Witam wszystkich serdecznie,Mam problem z samym soba i nie potrafie sie do tego juz ustosunkowac, nie wiem jak sobie z tym poradzic..Poznalem dziewczyne, zakochalem sie, ona mnie nie chce - zdarza sie. Niestety ze mna nie ejst dobrze, nie moge sie z tym pogodzic, moja pierwsza milosc w zyciu. Ciagle mam wahania nastrojow w stosunku do niej, raz jest dobrze, toleruje, ze ona widzi we mnie kolege, a za chwile ejst fatalnie, nie potrafie o niczym innym myslec jak o byciu z nia i na sile szukam potwierdzenie, ze jej tez cos zalezy. Efekt? Dziewczyna stwierdzila, ze zachowuje sie jak psychopata, ze ejstem wariatem, ze sie nie czuje przeze mnie bezpiecznie w domu, ze mam sie trzymac z daleka, ze to jest ja? Nie wiem, po prostu nie wiem, co mi sie dzieje. Jakbym byly dwie osoby we mnie, jedna, ktora widzi to wszystko takie jakie jest i mowi wyraznie, zostaw ta biedna dziewczyna, nie waz sie cokolwiek do niej pisac, nie niszcz jej i druga strona, ktora mowi, ze musisz probowac dalej, nie odpuszczac, ze jest nadzieja, wzajemnosc, ze trzeba sie starac. Staralem sie z calych sil utrzymac kontakt z nia a emocje i uczucia stlumic, ale nie da sie, za kazdym razem gdy mysle, ze jest juz w prozadku i do niej napisze, okazuje sie, ze nie ejst, ze wraca wszystko... - ona mnie wyniszcza tym, ze mnie odrzuca, ja wpadam w gniew, probuje z nia "walczyc" dochodzi do klotni, w koncu ja ulegam, zmieniam taktyke, zaczynam sie zalic, biore ja na litosc. Nastepnie przepraszam, mowie, ze juz jest ok, ze mi przeszlo, a za jakis czas powrot...Teraz znowu moj chory umysl kombinuje co zrobic, zeby moc z nia "popisac", zeby naklonic ja do rozmowy, zeby na nia wplynac... Ja widze, ze to ejst chore, a nie potrafie przestac Poczytalem w internecie cos, szukam pomocy. Stwierdzilem, ze to jest chora milosc z mojej strony, toksyczna relacja, w ktorej sam siebie wyniszczam przez kontakt z nia i dodatkowo ja obarczam, tym, ze jestem ciagle czuje smutek, zal, rozpacz, porzucilem swoje hobby, zainteresowania, w pracy obsesyjnie mysle o tym co jej napisac, chociaz wiem, ze to przyniesie znowu bol i cierpenie. Czuje sie jak narkoman, ktory bierze narkotyk, na chwile udaje, ze jest ok, a za chwile wraca po wiecej i jest gotowy zrobic wszystko byle to dostac, nawet sie upodlic... Raz czuje, ze to ona mnie niszczy i przeklinam ja w myslach, innym razem, ze to ja jestem jednak tym zlym i ze jej robie krzywde Obecnie ejstem rozbity emocjonalnie. W jednym momencie jej nienawidze, mam pretensje, zale, w drugim wydaje mi sie, ze to moja wina jest wszystko, ze zle robie, ze powinienem jej dac spokoj juz dawno. Raz do niej pisze, ze jest ok, ze mi przeszlo, ze spoko, po to by na drugi dzien zaczac awanture i zalic sie nad soba, ze sie w niej tak nieszczesliwie zakochalem. Miewam momenty w ktorych widze dokladnie co sie stalo, ze ona mnie nie chce, ze nie mam prawa jej obwiniac o cokolwiek, ze i tak dlugo mnie tolerowala i musze dac spokoj, przestac. Po to, by za chwile znow kombinowac, jak zagadac, jak ja podejsc zeby ze mna popisala, ze ona moze sie chce pogodzic jednak, ze jest zaleznosc jakas miedzy nami itp..Dodatkowym problemem ejst to, ze co pol godziny mam inna wersje w glowie w stosunku do niej. Raz spisalem "swoje" odpiowiedzi z calego dnia o roznych porach na jej jeden sms - kazda byla inna.. tak sie nie da komunikowac. Za kazdym razem mam inne nastawienie, co innego w glowie, to jest jakby komus na jedno pytanie, dac kilka calkowicie roznych odpowiedzi, w zaleznosci od momentu w ktorym o to zapyta...Ja to nie ja - bylem fajnym, zabawnym, pewnym siebie gosciem, dopoki nie poznalem ja. Teraz jestem na dnie, nie potrafie nawiazac relacji z inna dziewczyna, mysle tylko o tej tez nie byla w porzadku calkowicie. Wpierw powiedziala mi, ze ona jest "inna" i ze musze pamietac o umowie jesli mamy utrzymywac kontakt. Zapytalem o jaka umowe chodzi - "Mozemy byc tylko kolegami" - odparla. Pozniej bylo wiecej tego typu "ostrzezen" - "Trzymaj dystans" "Tylko sie nie zakochaj" "cenie sobie samotnosc" "Nie mam potrzeby bycia z kimkolwiek kiedykolwiek" "masz klamac" "na pewno sie poklocimy" itp. Staralem sie wiec sznowac ja jak kolezanke, a ona na piatym spotkaniu zapytala z pretensja, czy ejstem gejem, bo sie nie do niej dobieram, ze cos jest ze mna chyba nie tak, ze zmarnowalem szanse na cos wiecej... nawet nie wyobraza sobie jak mnie to urazilo wtedy Zrobila mi sito w glowie i do teraz nie potrafie sie w tym "odnalezc"Ona to ciezki typ charakteru, twierdzi, ze ceni sobie samotnosc, ze nigdy sie jeszcze nie zakochala, ze nie ma potrzeby byc z kimkolwiek kiedykolwiek, sama o sobie mowi, ze jest wredna (czesto), inna, nie znosi sprzeciwu, nie potrafi isc na kompromis, nie ustepuje w klotni, nie przeprasza, obraca kota ogonem, zagrywa tak, zeby druga osoba sie czula winna, nie daje sie przekonacJa to konskewnenty, uparty, mily, uprzejmy, cieprliwy i wyrozumialy facet. Niestety przez nia rozsypalem sie, wpierw okazywalem bezwgledna wyrozumialosc dla niej i to jej odpowiadalo, gdy cos bylo nie tak - ja przepraszalem i staralem sie ja zatrzymac przy sobie. To mnie zaczelo niszczyc wenetrznie, ale uczucia byly tak silne, ze zawsze to ja zabiegalem zeby naprawic sytuacje i bralem chetnie wine za wszystko na siebie. Pozniej juz bylo tylko gorzej, zaczynala sie klotnia, ja bronilem swoich racji, ona swoich, na koncu ja albo sie zaczynalem rozzalac nad soba, po to by na drugi dzien przepraszac. Ona obracala kota ogonem, a ja z tej milosci do niej bralem na siebie wszystko. Bywalo jednak, ze to ja probowalem zrzucic czesc winy na nia, ale nie bylem wystarczajacy twardy, zeby przy tym obstac, wiec w efekcie ona i tak mnie dominowala i ja musialem przepraszac. 2 Odpowiedź przez horses 2015-03-14 00:51:13 Ostatnio edytowany przez horses (2015-03-14 00:57:58) horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Z tego, co piszesz kobieta Ciebie lubi lub lubiła. Nie chciała, nie mogła, jeszcze nie chciała związku z Tobą i wtedy zacząłeś zachowywać się irracjonalnie. Wzbudzasz w niej poczucie winy, bierzesz na litość..... Cóż ona się Ciebie boi, ale nie ma się jak się, poukładaj sobie wszystko w głowie,na spokojnie, bez żalu i dojrzale. I puść ją wolno, niech nie czuje się , jak zwierzyna ...... i potem na nowo, powoli zacznij z nią znajomość. Znajomość, która wcale nie musi skończyc się związkiem. Jako dorosły człowiek powinieneś to umieć ma się z Tobą chociażby kolegować, skoro czuje strach?Albo uciekaj od Niej, jesli nie jesteś w stanie nad sobą zapanować. Zanim skrzywdzisz ją lub siebie jeszcze bardziejMasz rację zrobiła sito w głowie, ale mogłeś to też źle odebrać, jeśli już zaczynała się ona zrobiła po prostu błąd. 3 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 01:33:29 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 01:51:48) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Dzieki za przeczytanie i pare slow, powoli zaczynam wierzyc, ze ja faktycznie wariuje..Ja nie wiem, czy to nie jest koniec faktycznie, czy ja jej za bardzo nie wystraszylem tymi swoimi "jazdami" Ona pisala, ze mnie lubi, ze jestem fajny, ale zebym poszukal sobie innej, zebym nie oczekiwal od niej nic wiecej...I ja myslalem, ze dam rade z tym, chcialem to uszanowac, ale te emocje we mnie, uczucia - nie wytrzymalem chociaz obiecalem, ze nie bd wracal do tego tematu. Zrobila sie klotnia, najechalem na nia, ze traktuje mnie jak smiecia, ze sobie nie zasluzylem, ona nie odpuszczala, stwierdzila, ze zasluzylem a ja znowu padlem w tym wszystkim, ze sie nieszczesliowie zakochalem, ze jest mi przykro, ze ja nie moge z nia normlanie rozmawiac... Nad ranem wyslala sms w ktorym poprosila o zaprzestanie kontaktu, zebym sie nie wazyl zblizac. Odpisalem, ze nie wiem co powiedziec, ze sam do tego doporwadzilem, ze wszystkie jej prosby bezwzglednie uszanuje. Ze ja potrzebuje czasu i trzymam sie z daleka...Na razie minal dopiero tydzien, wiem, ze sprawa jest powazna i milcze jak grob. Jesli zrobie cos "glupiego" ona skresli mnie na zawsze, albo juz to wiem... ze powinienm odejsc.. odejsc jak najdalej i zostawic ja dla dobra swojego i jej... i ona sie boi, moze nawet ma nadzieje gleboka, ze ja juz sie nie co robie.. znowu mysle, znowu spedzam czas jakiego smsa i kiedy do niej napisac, jak niejako "wymusic" na niej rozmowe.. 4 Odpowiedź przez Beyondblackie 2015-03-14 09:11:54 Beyondblackie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 8,782 Wiek: Czterdziesci lat minelo... Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Facet, odpusc sobie, zanim kobieta zglosi sprawe na policje. To co robisz nazywa sie stalking i jest przestepstwem. 5 Odpowiedź przez verdad 2015-03-14 09:49:01 verdad Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-18 Posty: 1,395 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Z tego co zrozumialam, to autor watku wie, rozumie ,z e nie ma u niej nie to jest ma on sam ze potrafi sie pogodzic z odrzuceniem i chce ja zdobyc innmi sposobami - nekaniem, litoscia...I to faktycznie jest chorym, zaburzonym autor sam to rozumie, skoro opisal problem na forum, pisal, ze szukal informacji w internecie. Napisz cos o masz lat,czy pochodzisz z pelnej rodziny, czy masz kolegow, przyjaciol ?Czy jestes lubiany przez dziewczyny ? Sadze, ze autor nie oczekuje od nas rady typu zostaw ja, bo on wie, ze powinien sie odciac, ale nie to jest gdyby ona powiedziala Ci - ok, chce byc z Toba,Bylbys zadowolony ? Wydaje mi sie, ze to nie chodzi o bycie z nia, tylko o sie karmisz ta jej bardziej ona nie chce, tym bardziej Ty sobie przeanalizuj sam dasz rade,a moze psycholog bedzie potrzebny. 6 Odpowiedź przez smutna95 2015-03-14 11:11:29 smutna95 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-07 Posty: 76 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Witam "nowy 12345" Kilka miesięcy temu miałam identyczną sytuację z moim kolegą (nawet nazwałabym go przyjacielem, ale nic poza tym). On zakochał się we mnie bezgranicznie. Obsesyjnie mnie odwiedzał w pracy, gdy wychodziłam na dyskotekę, on już tam był. To było nie do początku to był mój kolega, nie dawałam mu żadnych sygnałów, bo nigdy mi się nie podobał nawet, a poza tym byłam już zajęta. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że on tak strasznie jest we mnie zakochany. Dowiedziałam się o tym, jak raz byliśmy na dyskotece i on strasznie się upił, wtedy wyznał mi, że kocha mnie od początku naszej znajomości, dla mnie to było niezręczne wyznanie, bo ja do niego nic a nic nie czułam, oprócz tego, że bardzo go zaczęły się sms-y typu " musisz ze mną być, kocham Cię, nie mogę żyć bez Ciebie, nie umiem sobie poradzić bez Ciebie, nie umiem myśleć racjonalnie, wszystko robię z myślą o Tobie, o nas. Ze mną miałabyś jak w niebie, musisz mnie pokochać, bo inaczej siłą Cię zdobędę." Dla mnie to była bardzo chora i dziwna sytuacja, w dodatku na początku mój facet nie wierzył mi, że ja do niego nic nie czuje, myślał, że dawałam mu jakieś sygnały ku temu. Ale nie... Ja byłam czysta jak się to tak, że zgłosiłam sprawę na policję (akurat mam tam dobrego znajomego, więc sprawa szybko się zakończyła), przestał mnie nękać, wysyłać kwiaty, różne prezenty, nachodzić mnie, wypisać te sms-y, a mój chłopak był ze mną i jest nadal, wszystko dobrze się rada dla Ciebie, oddal się od tej dziewczyny, wiem co ona czuła, ja czułam to samo. Bo serio, możesz ją stracić na zawsze... I tak się stanie... My nie lubimy nachalnych facetów. "Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe." 7 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 11:52:38 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 12:37:11) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Z opisu mozna wywnioskowac rozne rzeczy, nie bede sie usprawiedliwial ale ocencie prosze, czy to zrobilem podchodzi pod stalking, czy ja sie dalem wmanipulowac w cos, jestem w takim stanie, ze latwo mi wmowic, ze tylko ja jestem winny..Nie widzielismy 3 miesiace, ciagle zaslaniala sie brakiem czasu, praca, studiami, a ja pisalem, ze w porzadku, ze rozumiem. Za ktoryms jednak razem napisalem ejdnak wprost, ze jak nie ma checi zeby sie zobaczyc to czasu tez zawsze nie bedzie i ze zaslanianie sie jego brakiem bedzie zawsze dobra wymowka. Ona odpisala "caly wolny czas poswiecam na spotkania z Toba, wiec nie mow mi o braku checi" A ja w to uwierzylem i mi sie zrobilo przykro, ze jej wyjechalem z takim czyms i przeprosilem wrecz - wiem glupie, ale zakochany umysl probuje wszystko sobie przetlumaczyc pod bo powiedzmy sobie szczerze, jesli ktos przez ponad 2 miesiace nie mial czasu anwet na godzinne spotkanie, to nie wynika to z braku czasu, tylko z tego, ze nie chce sie z kims ciagu tych trzech miesiecy absolutnie zadnych wizyt pod jej domem, zadnego anchodzenia w pracy w szkole z mojej strony, zadnych telefonow ode mnie, JEDYNIE kontakt sms - raz na kilka dni, a ona ZAWSZE odpisala, nigdy nie wyslalem jej kilka wiadomosci pod rzad.. ale jak juz zaczelismy pisac, to ja ciagle podkreslalem, ze jest wazna dla mnie, ze mi zalezy bardzo, ze ciezko bez niej, ze sie sni czesto, ze mysle, ze brakuje, ze chcialbym sprobowac albo z nia albo z nikim innym, ze mi ciezko jest, ze sam nie wiem, czemu mam tak do niej, ze sa slowa, ktore chcialbym jej powiedziec a nie moge bo ona tego nie chce sluchac, ze to ciezkie jest, ze dalbym wiele zeby moc sie z nia spotykac, ale ejszcze wiecej, zeby o niej zapomniec, bo ona nie odwzajemnia. Takim czyms ja meczylem.. A ona pisala "to niech Ci tak nie zalezy", "znajdz sobie inna", "nie czekaj na mnie bo sie nie doczekasz"Problemem dla mnie jest to, ze ja sam bym sie chcial od niej uwolnic - ona mnie wydystansowala na kazdym kroku, nie spotykamy sie, odrzuca uczucia, po co to ciagnac, ale to tak gleboko siedzi w glowie, ze ciagle wraca..Kulminacja byla w dzien kobiet, pare dni wczesniej pisalismy tez o moich uczuciach do niej, bylem w dobrej formie wtedy, pytalem o innych chlopakow, kktorzy sie w niej zakochali, zartowalem, ona powiedziala, ze dopoki nie przyjezdzam pod jej dom to nie ejst tragicznie. Napisalem jej, ze ze mna jest dzisiaj ok, ze fajnie mi sie pisze, nie ma tego wszystkiego, ale bywaja momenty, ze mnie dopada i wtedy jakbym wzial tel. do reki to koniec. Ona odpowiedziala "To niech Cie nie dopada, znajdz sobie inna"W sobote znow cos napisalem do niej, zaczelismy pisac, ja jej zadalem w koncu pytanie "Czy aby na pewno tak szczerze, absolutnie w srodku chcialaby zebym przestal o nia zabiegac i znalazl sobie kogos innego" Ona odpisala, ze "Tak" Przyjalem to jakos, stwierdzilem jedynie, ze sie po prostu pomylilme co do niej. Ona odparla, ze jestem jak inni, robie jej pretensje, Odpisalem, ze nie, ale nie jest ta za ktora ja uwazalem caly czas. Na koncu napisalem dluzszego smsa utrzymanego w milym tonie, w ktorym podkreslilem raz jeszcze, ze sentyment do niej zostanie mi juz chyba zawsze, ze zostawila na sercu slad i o zadna inna dziewcyzne nie staralem sie i nie zabiegalem tak jak o nia. Stwierdzilem, ze "ide" w znaczeniu, ze godze sie z odrzuceniem i odchodze. Zartobliwie na koniec dodalem, ze gdyby sie zdarzylo, ze cos napisze, zeby mnie zignorowala bo tak to mi nigdy nie przejdzie. Ona odpisala jedynie "..."I byloby moze i dobrze wszystko, ale wieczoorem poszedlem i nie zabralem tel. ze soba, wracam a tutaj 7 polaczen nieodebranych od niej i sms, czy odbiore ja z jednego miejsca. Dla mnie to byl koniec wewnetrzny - wyrok, poczulem scisk w zaladku, poczucie maksymalnej winy i straty szansy na zobaczenie sie z nia, tak bardzo sie o to staralem a tutaj cos takiego, odpisalem, ze nie mialem telefonu, ze nie wiedzialem, ze mnie potrzebuje, ze przepraszam, ze nie moge teraz zasnac. Traktowalem, ze sie zawiodla na mnie rpzez to, ze jak mnie potrzebowala to nie moglem dla niej drugi dzien byl 8 marca - popelnilem blad - zaslepiony checia przeproszenia ja ososbiscie oraz zlozenia zyczen z tej okazji kupilem roze i pojechalem w ciemno - ten jeden jedyny raz. Otworzyla mama, powiedziala, ze nie ma jej w domu, grzecznie sie pozegnalem i wieczor sms "Prosze mnie nie nachodzic w domu" Slowo "nachodzic" bylo zapalnikiem, przeciez to nie tak, nie potrafilem pojac, ze ona ma w dupie moje kwiatki, zyczenia i calego mnie. Pisalem grzecznie, ze dzien kobiet, ze chcialem zamienic dwa slowa, ze kwiat przynioslem, ze jakie nachodzenie. Ona w swoim stylu, ze wiedzac, o tym, ze ona sobie nie zyczy takich wizyt robiac to zacvhowuje sie jak psychopata. Ze nie mam prawa ja odwiedzic pod zadnym pozorem, ani zeby cos oddac, ani zeby o nia zapytac, ani na 5 minut. Ze nie zyczy sobie ze potraktowala mnie jak smiecia, ze nie zasluzylem, ona ze zasluzylem. Ja zamiast odpuscic to dalej do niej, ze to jest nie w porzadku, ze mnie tak traktuje. Ona do mnie, ze to nie ejst w prozadku co ja robie, ze to jest rano sms, zebym sie nie wazyl zblizac bo ona nie czuje sie bezpiecznie w domu przeze ze mna naprawde jest cos nie tak?Znajomy mi powiedzial, ze to ona jest manipulantka, ona sama stwierdzila, ze "biedna" nie moze miec kolegow bo oni sie w niej zakochuja. A kumpel mi mowi, ze jak sie zakochuja to musza byc powody tego jakies, ze ona sie bawi, sprawdza, podpuszcza a na koncu odrzuca jak smiecia. Sama mi powiedziala, ze ona wie, ze to ja zawsze przeprosze, sama tez przyznala, ze z tym homo podpuszczala mnie, chciala zobaczyc co zrobie, czy sobie z nia poradze.. - dziewczyny, czy to jest ok mwoic komus o kolezenstwie, wiedziec, ze ta osoba zywi uczucia, bo wiedziala wczesniej o tym i w taki sposob "testowac" Nie wyobrzacie sobie jakie to ejst uczucie jak Ty kogos traktujesz z mega szacunkiem (nie dobieralem sie bo szanowalem jej "umowe") a ktos zagrywa w taki sposob i Cie porzuca.. 8 Odpowiedź przez Beyondblackie 2015-03-14 12:24:17 Beyondblackie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 8,782 Wiek: Czterdziesci lat minelo... Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Uslyszales kategorycznie, ze dziewczyna sobie nie zyczy Twoich zalotow. Co wiecej, ona UNIKA CIE. A Ty, jak by nie bylo, naprzykrzasz sie jej, nachodzisz ja, dajesz prezenty, ktorych nie chce... Tak, to jest stalking. Skorzystaj z fachowej pomocy psychologa zanim to jeszcze bardziej wyeskaluje. 9 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 12:42:15 nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(To po chu** dzwoni do mnie w sobote wieczor i prosi zebym przyjechal po nia... 10 Odpowiedź przez Beyondblackie 2015-03-14 12:51:48 Beyondblackie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 8,782 Wiek: Czterdziesci lat minelo... Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Moze chciala byc mila i nie zaogniac sytuacji, ktora nie tyle jest mega schizowa, co jeszcze niebezpieczna?Przyjm do wiadomosci, ze to co robisz normalne nie jest. 11 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 12:56:19 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 13:36:22) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Ok, o to mi chodzilo - zeby ktos z zewnatrz spojrzal - bo ja nie potrafie racjonalnie tego ocenic. W swojej opinii nie uwazalem sie za stalkera, tylko nie kontrolwoalem uczuc i emocji w stosunku do niej, co ja moglo wystraszyc, albo ona chciala, zebym uwierzyl, ze jestem niebezpieczny dla niej. Ja ja mam zamiar przeoprosic i anwiazac znow kontakt, ale zdeklarowalem sie, ze odpsuzcze i tylko to mnie trzyma przed napsaniem wielokrotnie sam przed soba, ze musze odpuscic, ze tutaj nie ma juz czego szukac, zalozyloem konto na portalu randkowym, probowalem popisac z kims innym. Poznalem tez inna dziewczyne, ale bedac u niej mysle o tamtej...ona ciagle wraca, sa momenty, ze jest dobrze, ze jest mi obojetna, ze mam ja gdzies co mysli i robi, ze mnie skrzywdzila nieswiadomie i musze sie od niej trzymac z daleka, bo ja cierpie przez to, nie moge normalnie tego co zrozumialam, to autor watku wie, rozumie ,z e nie ma u niej nie to jest ma on sam ze potrafi sie pogodzic z odrzuceniem i chce ja zdobyc innmi sposobami - nekaniem, litoscia...I to faktycznie jest chorym, zaburzonym autor sam to rozumie, skoro opisal problem na forum, pisal, ze szukal informacji w cos o masz lat,czy pochodzisz z pelnej rodziny, czy masz kolegow, przyjaciol ?Czy jestes lubiany przez dziewczyny ?Sadze, ze autor nie oczekuje od nas rady typu zostaw ja, bo on wie, ze powinien sie odciac, ale nie to jest gdyby ona powiedziala Ci - ok, chce byc z Toba,Bylbys zadowolony ? Wydaje mi sie, ze to nie chodzi o bycie z nia, tylko o sie karmisz ta jej bardziej ona nie chce, tym bardziej Ty sobie przeanalizuj sam dasz rade,a moze psycholog bedzie lat - rodzina pelna, nie bylo przemocy fizycznej ani psychicznej ale matka choruje na schizofrenie, ojciec jest po odwyku, jednak z zewnatrz tego nie widac. Kolegow mam i nie mam problemu z relacjami z nimi, praca ok, dziewczyny tez ok, lubie i potrafie z nimi rozmawiac, ale w kategoriach czysto towarzyskich, dopoki mi nie "zalezy" jest ok potrafie "udawac" fajnego, milego, pewnego siebie chlopaka, jak dojda uczucia, emocje - rozsypuje sie, trace kontrole, pojawiaja sie wahania nastrojow, mam problem z ocenieniem sytuacji, czasem depresja, istny koktajj, ktory zaburza i niszczy ta dziewczyna byly chwile, ze rozmawialem jak pewny siebie kolega bez tego calego "zestawu" , a byly chwile, ze jak zakochany do granic mozliwosci depserat gotowy zrobic absolutnie wszystko, jakby napisala w nocy o polnocy przyjdz po mnie to bylem gotowy wstac z lozka i na nogach w deszczu biec... 12 Odpowiedź przez Beyondblackie 2015-03-14 13:07:35 Beyondblackie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-04 Posty: 8,782 Wiek: Czterdziesci lat minelo... Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Najlepiej bedzie jak zupelnie odpuscisz i przestaniesz sie nakrecac. Lepiej sie psychicznie poczujesz 13 Odpowiedź przez horses 2015-03-14 13:25:43 Ostatnio edytowany przez horses (2015-03-14 13:41:24) horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Zakochałeś się, a dziewczyna nie. Musisz to zaakceptować, przeboleć, nie masz innego nawet wyrokować, czy jej zaczepka o geja, czy prośba o przyjechanie były podyktowane chęcią sprawdzenia Ciebie, czy Ci zależy. Niestety w takim stanie nawet żart, czy niefortunną prośbę odbierzesz jako sobie pytanie: czy przez czas znajomości, kiedy już zrozumiała, ze nie chcesz być tylko kolegą, czy ona inicjowała kontakt, czy też tylko odpowiadała na kontakt z Twojej strony?Wiesz , kobiety lubią być zdobywane, ale wtedy nie mówią kategorycznie: nic z tego nie będzie, poszukaj innej. Wtedy raczej pokazują, ze się zastanawiają, cos w stylu : jesteś ciekawy, ale jeszcze nie już trochę ochłoniesz i rzeczywiscie Twoje zaloty nie miały bardziej natarczywego i agresywnego wymiaru niż nam tutaj pisałeś...to moim zdaniem za jakiś czas mógłbys wysłać jej sms-a. Ale nie w celu wymuszania na niej czegoś, ale poprawy Twojego wizerunku. Stanowcze: przepraszam, zrozumiałem,powodzenia w życiu, może jakiś przy okazji miły, komplement z klasą itp. myslę, że pomogą ładnie zakończyć tą tez jest ważne. 14 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 13:46:39 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 13:49:44) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Od momentu kiedy jej wyznalem to wszystko, tylko ja inicjowalem kontakt z nia i tylko przez sms, zadne nekanie, czy nachodzenie. Pisalem jej po prostu, czesc co tam? albo czy nie przeszkadzam, czy mozemy popisac cos i czekalem, a ona ZAWSZE odpisywala. Ja czulem, ze ciezko mi bedzie utrzymac granice, wiec raz jej napisalem zapobiegawczo, ze ostatnio mamy sie ciezko dogadac, ze sie wzajemnie irytujemy, ze ja to psuje tymi swoimi wyznaniami, ze sie klocimy czesto przez jej znaki, ze sam sie przed soba probuje bronic z tym wszystkim, ale co ona z tym mogla zrobic, nie dziwie sie, ze ma mnie za wariata. Sam jak stoje z boku i patrze to widze nienormalne ejst tragedia jak stoisz z boku, patrzysz sam na siebie i widzisz co robisz i przysiegasz, ze konczysz bo wiesz, ze nie dasz sobie rady z tym, ze to juz "ostatni" sms. Nie zlicze ile razy kasowalem ja z telefonu, jej numer, smsy, wszystko. Tylko po to by w chwilach slabosci znowu wygrzebac ten numer i napisac cos, chociaz "zazyc" troszke kontaktu z nia...Dziekuje wszystkim za wypowiedzi tutaj w watku, mam nadzieje, ze w tych swoich trudnych momentach, wroce tutaj i to mi pomoze utrzymac dystans. 15 Odpowiedź przez horses 2015-03-14 13:51:58 Ostatnio edytowany przez horses (2015-03-14 13:54:33) horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(To może napisz jej takiego pożegnalnego sms-a i zamknij te drzwi, przed sobą i przed Pokaż, że masz klasę, że masz do niej szacunek i zrozumiałeś, że nic z tego nie bedzie i to w głowie wojnę będziesz jeszcze długo miał, z tego tak łatwo się nie wariuje, jak się zakocha. 16 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 14:08:44 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 14:44:34) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( @horses ale wiesz jak dziala uzaleznienie... od 2 meisiecy mam ulozone slowa na "zakonczenie" ale "cos" nie pozwala mi tego zrobic.. nie potrafie sam zamknac tych drzwi. Nie bylo by tego tematu gdybym bedziesz widzial chociazby promyczek w tunelu nie odpuscisz - ja tlumacze sobie, ze ona prosbe o zerwanie calkowite kontaktu napisala w emocjach, zlosci, strachu. Wszyscy wiemy, ze jak sie klocimy, jest gniew, zlosc i padaja slowa, ktore by normlanie nie glebokiego,pozegnalnego smsa napisalem jej wlasnie w sobote, zakonczylem go slowami "A teraz ide, naprawde" i mialo to miec znaczenie przenosne, moje wewnetrzne odejscie od niej, a ona to potraktowala chyba doslownie, ze po prostu sobie gdzies tam ide cos robic. A wieczorem zapytala czy po nia podjade, nie zrozumiala, ze ja sie chcialem w koncu odciac od niej - pozegnac, a ona niesiadomie smsem wieczorem czy przyjade po nia wywolala we mnie istna lawine, zapalila caly ten ogien, ktory gasilem - to byl o tym tak - 3 miesiace czegos pragniesz, zabiegasz, starasz sie, stajesz na glowie, dajesz 120% zeby sie udalo, w koncu wyplasz sie, godzisz, ze nic z tego,ze tego nie dostaniesz, ze trzeba przestac, ze to nie ma sensu i nagle co?? Pojawia sie okazja na otrzymanie tego, a Ty ja przegapiles - jak sie czujesz? Powiem Ci jak, jakbys przegral wszystko... Na razie milcze, az w sobie w srodku uloze sobie wspolna wersje w stosnuku do niej i jest szansa, ze jak sie mi "ulozy" to juz nic nie napisze. 17 Odpowiedź przez horses 2015-03-14 14:39:16 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Czas pomoże. Na pewno nie można kobiety osaczać, bo my się boimy takich mi się, że Twoja koleżanka zamkneła drzwi przed Twoją miłościa,ale nie zamknęła przed koleżeństwem z Tobą i dlatego nie wiesz, co myśleć, stąd Twoje wątpliwości i też jestes w stanie się z nią normalnie kolegować i ona to wie. Może własnie dlatego zareagowała tak dlaczego nie chce tej miłości to już tylko ona wie, ale to także musisz nie chce, może się boi, może nie może byc z Tobą .... nie ważne, ważne abyś nauczył się akceptować wybory innych. 18 Odpowiedź przez horses 2015-03-14 15:54:08 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Doczytałam, co napisałeś w tym smsie pożegnalnym i co ona później rację, jej zachowanie nie jest jednoznaczne .Jakby jednak nie chciała Ciebie zupełnie że nie lubi tej Twojej się jej nawet bać. Nawet nie dałes się jej tak zupełnie nie chce się to jest tylko moje zdanie i mogę się że dłużej nie chciałeś się z nią tylko kolegować i w trakcie tego koleżeństwa powoli odkrywaćprzed nią swoje mocne wymuszałeś uczucia, zamiast dać im się razem bierz coś na uspokojenie przed randką A teraz daj jej czas. Ty ochłoniesz, ona ochłonie.... i może za parę tygodni sama wyciągnie jesli nie to trudno, siłą nikogo do miłości nie zmusisz i musisz to zaakceptować. 19 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 16:31:01 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 17:07:29) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Ja zaluje, ze na ten drugi dzien nie wyhamowalem, nie odpuscilem w pore, ale jej prowokoacyjny ton sms, porownanie do psychopaty, zdeptanie - w moich oczach nie widzialem, ze robie cos zlego, ze moge ja tym wystrszyc, zaluje, ze nie uszanowalem. Boje sie, ze to koniec absolutny, ze ona sie zrazila calkowicie do mnie, powiedziala mi kiedys na poczatku, ze ona ma takie cos, ze sie potrafi zablokowac i mysle, ze to sie moglo stac. "Konczylismy" znajomosc juz pare raze, ale nigdy w takim stylu Czas.. jedyna opcja.. postaram sie dac temu jak najwiecej wtedy cos napisze - zobacze czy ona jeszcze jest... 20 Odpowiedź przez horses 2015-03-14 18:36:25 Ostatnio edytowany przez horses (2015-03-14 18:41:41) horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Ochłoń, bądź dobrej myśli, poczekaj, a jesli się kiedyś pojawi to nie rzucaj się na nią z pretensjami i wymaganiami ...tylko miło także czasami zachowuje się niejednoznacznie, więc kto wie, czy może kiedy nie bedzie obok niej tego zakochanego i na zawołanie misia, czy nie zacznie jej tego brakować. Ona musi to poczuc- tęsknotę, a Ty nie dałej jej na to szansy...bo zawsze zastanów się ile w tym Twoim zachowaniu miłości, a ile urażonej męskiej dumy i czy rzeczywiscie tylko ta dziewczyna jest na swiecie? 21 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 20:22:23 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 20:30:18) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Na dzisiaj, na teraz, nie mam pretensji zadnych do Niej, zadnych wymagan. Jedyne co we mnie siedzi to chec pogodzenia sie, przeproszenia ja, zeby mi wybaczyla - widze tylko swoja wine, ona mowila, ze nie toleruje przyjezdzania pod dom bez zapowiedzi - nie uszanowalem tego - miala prawo nie wytrzymac, poczuc, ze przekroczylem jej granice i nie jestem "bezpieczny" Ona jest "inna" od innych lasek, to po prostu widac i to ejst czynnik, ktory nie pozwala mi przestac starac sie o nia. Mam 25 lat, po drodze poznalem rozne dziewczyny, ale nigdy czegos takiego nie poczulem do zadnej... nigdy, gdybym tylko mogl sie kontrolowac z tym bardziej... 22 Odpowiedź przez horses 2015-03-14 21:27:55 Ostatnio edytowany przez horses (2015-03-14 21:30:23) horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( To ją przeproś. Za że ją osaczyłeś, nie słuchałeś. Napisz, ze to w końcu zrozumiałeś, ze już nie będziesz jej osaczał. I może dodaj, że masz nadzieję, że jeszcze kiedys porozmawiacie, że masz nadzieję, że ona się kiedyś jeśli nie odpisze to przeczyta. Ja przestałam się bac kolegi po roku. Musiał minąć rok abym bez obaw mogła z nim szczerze porozmawiać. Ale on mnie przeprosił,obiecał, że to się nie powtórzy i dotrzymał słowa. I oczywiście także wewnętrznie się zmienił, zrozumiał, że nie wszystko musi być tak jak on chce. 23 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 22:15:34 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 23:06:54) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Dzieki @horsesTylko, ze ja juz obiecalem jej kiedys cos i nie dotrzymalem obietnicy, pozniej obiecalem raz jeszcze i dala szanse znow i znowu nawalilem. Nie ma pwoodu dla ktorego miala by mi wierzyc teraz, a slowa moje i mnie traktowac powaznie. Obiecalem, ze nigdy przenigdy nie przyjade pod jej dom, jesli jej nie poinformuje wczesniej bo podkreslala, ze to jest dla niej bardzo wazne, a co zrobilem? Pojechalem... Obiecalem, ze skoncze gadke o milosci, uczuciach, bo ona nie chce tego sluchac, ze juz nigdy do tego nie wroce, a co zrobilem? Znowu jej to ja chce oszukac...ja sie z tym nie kontroluje co moge zrobic to trzymac sie jak najdalej, ona nie chce moich uczuc, a ja nie moge udawac, ze ich nie ma. Jesli mam nabrac wartosci jeszcze w jej oczach to tylko tym, ze sie usune. Juz za duzo razy uzywalem slowa "przepraszam"BTW. nawet po postach tutaj widac, jak mi sie "zmieniaja" wersje w glowie w stosunku do Niej. Teraz mam moment, w ktorym wiem, ze nie moge do Niej nic pisac, a dwie gdzony temu lezalem na lozku z telefonem i ukladalem smsa..Wytlumacze moze jasniej, chce ja bardzo przeprosic i pogodzic sie, ale jezeli ona wybaczy to dla mnie to bedzie zacheta znowu do kontaktu, na chwile bedzie ok, az znowu trafi moment w ktorym znow sie nie "pohamuje" z tym wszystkim i zniszcze doszczetnie. Prawda jest taka, ze to pozniej ja mam problem z tym, ja mysle, ja nie spie, ja marze. Dlatego probuje podpierac sie mysla, ze jej juz nie ma, ze tego sie nie da naprawic, ze ona nie chce moich przeprosin, ze nie chce mnie widziec, ze nie jest w stanie juz wybaczyc i co bym nie napisal to tylko pogorsze sprawe - tak jest lepiej dla mnie i tak to wyglada w realu, przegialem na maxa i zadna "normalna' laska by tyle nie wytrzymala tylko juz dawno mi napisala "spier***" a to, ze mnie tolerowala tak dlugo wynika z grzecznosci i moze z tego, ze bralem ja na litosc, a nie ze cos do mnie czuje, prosba o podwozke byla wylacznie kolezenska potrzeba i niczym wiecej z jej strony. To ja szukam zaleznosci jak poj***, ze jest co jest najgrosze, ze teraz to widze jakie to jest, a za pol godziny, godzine, znowu bede chcial przepraszac i myslal, ze ona moze czeka na te przeprosiny.. i tak od 3 miesiecy jazda bez trzymanki.. 24 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-03-14 23:02:12 Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( To radzę kompletnie odciąć się od Niej. A co byś zrobił, gdybyś dowiedział się, że ma nowego chłopaka? Gorzej gdybyście się pogodzili, a Ona myśląc, iż jesteście tylko kolegami pytała o rady odnośnie nowego związku?Masz nauczkę na przyszłość i świadomość, że musisz się zmienić. Dla Siebie, a być może dla przyszłej dziewczyny . Z podejściem jakie tutaj prezentujesz (osaczanie, nie słuchanie potrzeb partnerki, nie dotrzymywanie obietnic itp.) następna dziewczyna może Sobie również nie poradzić. 25 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-14 23:14:46 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-14 23:38:49) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Ona i ja wie, ze kolezenstwa miedzy Nami nie bedzie juz, bo ja jestem problemem - nie kontroluje pozniej tego. Proba "udawania", ze bede tylko kolega z takimi uczuciami to jest robienie samemu sobie krzywdy i sie nie udaje. Temat jej sluchalem, ale klopot jest, ze ona nie czuje nic, a ja jestem zakochany, dlatego nie mozemy sie normalnie dogadac. Ile wytrzymalabys z kolega, ktory co jakis czas by Ci pisal o swoich uczuciach do Ciebie i jeszcze robil pretensje? Ile ten kolega by wytrzymal, nie widze rozwiazania innego jak ja zostawic - ja jej powieddzialem juz wszystko, wylozylem sie z wszystkiego co czuje - Ona tego nie chce ode mnie - tylko czemu ja to "widze" tylko na chwile, po to, zeby rano wstac i znow o Niej myslec i kombinowac co by tu zrobic...Ulokowalem uczucia w Niej - ona ich nie chce - niby takie proste...Jedna prosba do Was dziewczyny, ja wiem, ze kazdy czlowiek jest inny, ale jak macie kolege, ktory Wam wyraznie daje znac, albo wrecz powie wprost, ze sie zakcohal, a Wy wiecie absolutnie i szczerze, ze go nie chcecie w zadnym wymiarze, to nie trzymajcie go. On bedzie pisal, ze spokko, ze moze byc tylko kolega, bo z milosci zrobi wszystko, zeby zatrzymac kontakt, bedzie klamal, udawal, ale to bedzie wychodzic z niego, bedzie go niszczyc. Nie wierzcie i stanowczo go odsuncie jak najdalej, zignorujcie. Was to nie ksoztuje za wiele bo nie czujecie nic do niego, a on bedzie wariowal na kazdy sms, czy zamienione slowo z Wami. EOT 26 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-03-14 23:30:11 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-03-14 23:40:17) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(No to życzę Ci konsekwencji, gdy podejmiesz decyzję - będzie Ci bardzo potrzebna. Odetnij się od Niej, zanim przestaniesz kontrolować Swoje czyny. Musisz odejść, przeboleć własne uczucia i żyć dalej. Będzie trudno, ale brnięcie w to dalej byłoby jeszcze gorszym pomysłem. 27 Odpowiedź przez NinaLafairy 2015-03-14 23:39:40 NinaLafairy Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-20 Posty: 6,235 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Znam to z zakochanym kolega. Ciagle mi sie to trafia. Tylko raz odwzajemnilam te uczucia. Daj sobie z nia spokoj, odetnij sie. Made the wrong move, every wrong nightWith the wrong tunePlayed till it sounded right, yeah 28 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-15 00:06:52 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-15 00:50:40) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Jej blad polegal na tym, ze ona mi wierzyla, potrafilem ja przekonac, ze jest dobrze, klotnie byly glownie o to, ze ja chcialem wierzyc, ze krecimy razem, a ona stanowczo, ze my ze soba nie krecimy nic. Ale jak byla klotnia to ja zawsze ja bylem w stanie przyciagnc ja do siebie, przeprosic, sprawic, zeby zostala - nie wiem na ile to byla moja zasluga a na ile ona sama tez nie chciala/potrafila puscic. Chociaz wewnetrznie mnie to wyniszczalo. Ja mysle, ze moze wiecej czasu i mniej emocji moglo by to inaczej pokierowac, ale we mnei sie po prostu gotowalo, z calego dnia najlpesze co mialem to mozliwosc snu - tylko wtedy nie myslalem. A tak to wszedzie, w pracy, w domu, na obiedzie, czesto sie mnie ktos pytal o cos, a ja nie slyszalem pytania, stalem po kilka minut ze wzrokiem w jednym miejscu, a w glowie ciagle analiza i tysiace mysli o Niej. Neowdzajemnione uczucie.. nie zycze nagorszemu nieporozumienie bylo przez swieta - napisala sms "Poklicalam sie przez Ciebie z mama" Zapytalem grzecznie o co chodzi - odpisala "Mama stwierdzila, ze jesli nie mam zamiaru z Toba byc, mam Cie nie zapraszac, bo Cie wykorzystuje" Stwierdzilem ze luz, ze jak cos bedzie to samo wyjdzie, ze widze, ze sie stara tez. W niej sie zagotowalo, stwierdzila, ze nic nie bedzie, ona chciala kolege "bez niczego wiecej", ze czuje sie oszukana, ze jak tak moglem pomyslec, bo to znaczy, ze nie jestem dla niej mily bo ja lubie, tylko dlatego, ze oczekuje, ze bedziemy razem itp. A ja juz bylem wtedy powiedzmy "zarazony" i glupi zaczalem ja przepraszac, ze to nie tak, ze bedziemy kolegami dalej i ze ok bedzie i ze nie wroce wiecej do tego tematu, zeby ja raz rozpadlem sie dwa miesiace pozniej, mielismy sie spotkac, ale ona odmowila (bardzo mi zalezalo na tym), ze nie da rady. Zrobilem jej zadyme o to, pierwsze sie probowalem klocic, ale jak nie moglem nic ugrac, to poszedlem w zalenie sie, napisalem, ze ja juz nie moge byc kolega tylko zakochanym kolega. Odpisala, ze to koniec, ze mam nie pisac nic. Zbajerowalem ja drugi raz, oklamalem, odpisala, ze pogadamy jak mi przejdzie. Minal tydzien - napisalem do Niej, ze jest juz spoko, ze przepraszam,ze glupie to bylo, ze jak sie moglem zakochac, ze nic mi nie ma, no klamalem a raczej oszukiwalem sam siebie jak najety.. - uwierzyla. A to nie katar nie mija po 7 dniach ehh...Trzeci raz upadlem tydzien temu...Dlatego wniosek jest prosty, zreszta ona juz mi nie uwierzy trzeci raz, nawet nie chce tego sprawdzac. 29 Odpowiedź przez nim2 2015-03-15 00:45:07 nim2 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-10 Posty: 165 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Nowy, Ty nie jesteś zakochany, zafascynowany, itd. Ty jesteś uzależniony od substancji chemicznych, które wytwarzały się w Twoim ciele pod wpływem kontaktu z chorymi rodzicami. Twoim problemem nie są kobiety, czy obecna "wybranka serca", tylko niewłaściwe wzorce i na tym proponuję się skupić - na sobie, przepracowaniu swojego życia. Problem zniknie, jeśli wyeliminujesz przyczynę, bo jak na razie to Twoja wszechogarniająca miłość jest czegoś skutkiem, a nie przyczyną. 30 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-15 00:57:07 nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(@nim2 przyznam, ze niewiele rozumiem z Twojego postu. Mi jest o tyle ciezko, ze pierwszy raz w zyciu doswiadczam czegos takiego i nie radze sobie z tym najlepiej, wiem o tym. 31 Odpowiedź przez nim2 2015-03-15 01:23:07 nim2 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-10 Posty: 165 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Pierwszy sukces masz juz za sobą - dostrzegasz, że to co robisz nie jest zdrowe dla Ciebie. I tego sie trzymaj. teraz zadaj sobie pytanie, dlaczego to robisz? Co daje Ci kontakt z osobą, która pomimo tego, że komunikuje Ci - nie chcę Cię, nadal w tym tkwisz? Co takiego Cię przy niej trzyma? Co nie daje odpuścić? Uważam, że w odpowiedziach na te pytania tkwi osoba nie tkwi w czyms, co ją niszczy. Zobacz, przez to tracisz szacunek do siebie. Czyli robisz coś wbrew sobie. Nie krzywdzisz jej, krzywdzisz samego siebie. Zastanawiałeś się, czemu? 32 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-15 11:54:00 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-15 12:33:33) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Zadawalem sobie te pytania i odpowiedzi jakie mialem sa takie. Ona to ciezka i trudna osoba, latwo ja urazic, z gory zaklada rozne rzeczy, ze wie, ze cos sie stanie, albo nie. A mnie to wciagalo, chcialem byc tym, ktory by mogl do Niej dotrzec, zrozumiec ja, pokazac, ze to nie zawsze tak jest, chcialem zeby sie przede mna otworzyla, intrygowala mnie soba, tym, ze taka zagadka z Niej jest. Na tyle mnie zaintrygowala, ze bylem gotow dac 120% z siebie zeby moc do Niej dotrzec - paradokksalnie bo ona tego nie oczekiwala. To przypomina sytuacje w ktorej komus chcemy cos na sile ofiarowac. Na kazda probe mojej pomocy - odpowiadala "nie, dziekuje, dam sobie rade sama" a mnie to draznilo, przeciez chce dla Niej dobrze, chcialem sie czuc potrzebny..Dlatego tym bardziej mialem ciezko jak poprosila mnie o podwiezenie tego dnia, bo to bylo nie do pomyslenia, ze ona moze mnie o cos poprosic. Ilekroc jej proponowalem pomoc przy czyms odrzucala to, nie chciala nic ode jest osoba, ktora przerabia taki okres w zyciu, w ktorym nie ma zamiaru sie z nikim wiazac - ja odwrotnie. Zapytalem ja kiedys wczesniej w czym ejst problem, czy ja nie jestem odpowiednim facetem dla Niej? Odparla, ze nie o to chodzi, ale nie ma potrzeby bycia z nikim i koniec. Moze blednie, moze nie, ale przetlumaczylem to sobie, ze podobam sie jej, ale na te chwile nic z tego. Jednak z racji, ze kiedys tez mialem taki okres, wiem, ze nadejdzie moment w ktorym myslenie sie jej zmieni, dlatego co postanowilem zrobic? Starac sie caly czas i niejako "poczekac" na Nia podkreslajac co jakis czas, ze jestem, ze jest wazna, ze mi zalezy. Niestety w wyniku tej emocjonalnej burzy we mnie, nie bylem w stanie zapanowac nad soba co doporwadzilo mnie tutaj. Do konca wierzylem, ze jezeli bede sie staral mocno to ejst szansa, ze cos z tego w koncu wyjdzie, ale to czekanie na Nia nie pozwalalo mi normalnie funkcjonowac a dodatkowo zaslepiony tym wszystkim nie dostrzegalem, ze Ona odrzuca i ma mnie gdzies z tym wszystkim co chcialem jej dziewczyn pewnie powie, ze skoro tak bylo, to faktyczeni jestem chory, przeciez ona wyraznie mowila, ze nie a ja na sile z tym walczylem zamiast odpuscic. Ale kazdy kij ma dwa konce, jak jej pisalem komplementy, dawalem wyrazne znaki, ze to nie jest tak, ze tylko znajomym jestem, ona tego nie negowala, nie mowila "przestan" "nie rob tego" "odejdz" - z mojej strony wygladalo to tak, ze jej sie to podobalo na swoj sposob, nie przeszkadzalo. Ona konsekwentnie odmawiala np. spotkania, czy wyjscia do kina zaslaniajac sie przede wszystkim brakiem czasu, praca, obowiazkami. Ja odpisywalem, ze ok, ze rozumiem, ze ma ciezko - praca,studia, ze zdaje sobie z tego sprawe, wiec nie naciskalem nic. Ale pytalem ciagle, raz w tygodniu, przy weekendzie zawsze zapytalem, czy moze dzisiaj sie keidys, czy jej nie przeszkadza, ze ja tak wyptuje ciagle co jakis czas, keidys sie zobaczymy. Stwierdzila, ze pytac zawsze to wszystko zawrzec w kilku slowach, ale zmierzam do tego, ze ona po prostu zachowywala sie niejedznacznie w stosunku do mnie, dawala sprzeczne sygnaly. to nie ejst tak, ze ja sobie cos uroilem a nie bylo ku temu zadnych przeslanek. To jest dziewczyna, ktora mowila co innego, a robila co innego i dlatego jak napisalem w pierwszym poscie, zrobila mi sito w dzisiaj w nocy znowu sie snila... 33 Odpowiedź przez nim2 2015-03-15 13:50:30 nim2 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-02-10 Posty: 165 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Dziewczyny lubią jak się o nie zabiega..nawet jesli generalnie była zainteresowana stałym związkiem, swoją adaracją jej osoby i sterczeniem przy niej, podbudowywaleś jej ego. Czujał się kobieca, pociągająca - ja też lubię się tak czuć. Kiedy mój mężczyzna o mnie zabiega, a znamy się 4 lata. 3 w związku. Tylko, że ja lubię być zdobywana przez JEDNEGO mężczyznę, a nie kilku i nie potrzebuję udowadniać swojej wartości poprzez jego kwiaty, czule slowa czy gesty. Kiedys powiedział - potrzebuję czasu, nie czuję potrzeby związku, chcę powietrza. Wiesz co zrobilam? Dałam mu wolność, powiedziałam idź, ciesz się powietrzem, realizuj siebie, swoje pasje. A wiesz co on zrobił? Wrócił. Uważam, że w relacjach międzyludzkich, czy to związkowych, czy przyjaźni, czy nawet koleżeństwa potrzeba tlenu. Jestes Ty i jest ona, i oboje jesteście ODRĘBNYMI jednostki, które mają swoje potrzeby. Powiem Ci co myślę o waszej relacji. Spełniacie na chwilę obecną jakieś swoje potrzeby i dlatego w tym tkwicie. Proponuję dowiedzieć się jakie potrzeby ona spełnia w stosunku do Ciebie i znajdziesz odpowiedź czemu tak wpadłeś. I czemu, pomimo, że ona wysyła sprzeczne sygnały, dajesz się tak traktować. Piszę coś, co jest dla Ciebie, co mogłbyś wykorzystac dla siebie, a w Twoim poście nie widzę Ciebie. Jest tylko ona. Zero odzewu na posty innych osób. Nie napiszę, że ona jest nieczułą kobietą, bo tak Cię wodzi na nos. A jak sam przyznałes, robi Ci sito w głowie. KLuczem jest moim zdaniem dotarcie do tego, czemu dajesz sobie robić sito w głowie. Stan niepewności? Oszołomienia? Staranie się za wszelką cenę o uwagę, uczucie? Znasz to z czegoś? Czy taki stan, w ktorym znajdujesz się myśląc o niej czegoś Ci nie przypomina? 34 Odpowiedź przez horses 2015-03-15 15:49:58 Ostatnio edytowany przez horses (2015-03-15 16:02:23) horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Nowy,mam do Ciebie pytanie. Napisałeś, że ten jej brak otwartości wciągnął Ciebie, czyli , jak rozumiem trochę też gdyby ona nagle się zmieniła, była otwarta, nie tajemnicza, prosiłaby o pomoc, sama z siebie napisała, zadzwoniła, zaprosiła na spotkanie z kumplami ....Czy wtedy mógłbyś spojrzeć na nią w inny sposób,nie tak obsesyjnie, ale bardziej na luzie ?Czy z wyzwania, jakim dla Ciebie jest mogłaby stać się fajną koleżanką, z którą coś wyjdzie lub nie, ale bez tej obsesji, bez tego braku tlenu?Chodzi mi o to, czy oczami wyobraźni widziałbyś możliwość np czystego kolegowania się z nią, gdyby ona straciła lub zmieniła część cech charakteru, tych które Ciebie w niej kręcą. 35 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-15 22:53:22 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-15 23:31:18) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Dziewczyny, ale ona mi juz dala odpowiedz w tamtym tyg., az sobie pogrubie jakbym "zapomnial" i znow chcial cos kombinowac-"Czy absolutnie, tak szczerze, calkowicie w srodku chcialabys zebym znalazl sobie kogos innego i przestal o Ciebie zabiegac?"-"Tak"I tego sie musze trzymac - odpuscic. Dzisiaj znow mialem ochote napisac, przeprosic, ale po co?? Ja ja ciagle pytalem jak sie czuje, wspolczulem, przejmowalem, cieszylem, zartowalem, wszystko pod Nia, ona mnie ostatnio o nic nie zapytala, jakbym z dnia na dzien zniknal to nawet by nie zauwazyla, brak wzajemnosci, jednostronna relacja. Ja w to i tak za duzo wlozylem, sam przy tym sie niszczac.. Koniec 36 Odpowiedź przez MrSpock 2015-03-16 00:24:39 MrSpock Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-26 Posty: 1,387 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(A byłeś w ogóle w kontakcie z kobietą żeby jej zależało na tobie? Takie rzeczy są bardzo trudne do osiągnięcia. Kobiety są mało uczuciowe teraz. Taka sytuacja może się powtórzyć i to jest cały problem. Gdybyś wiedział, że za chwilę znajdziesz odpowiednią dziewczynę, nie byłbyś załamany. Za chwilę znajdziesz taką sama, która tez będzie ciebie miała gdzieś. Daj sobie spokój z kobietami przynajmniej na rok. Nawet nie spotykaj się z nimi towarzysko. 37 Odpowiedź przez horses 2015-03-16 00:53:35 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( W życiu musi być równowaga i warto dawać, ale trzeba także coś swój rozum i sie nim coż to po prostu nie ta kobieta. I wcale nie jest tak, ze wszystkie są teraz ja pytałam się tak ogólnie. Czy mężczyzna, który czuje podobnie, jak Ty, wręcz obsesyjnie chce tą drugą osobę,z biegiem czasu może zaakceptować kolezeństwo, przyjaźń.... jeśli kobiecie także zalezy, ale nie może lubnie potrafi oddać całej siebie? Czy coś z tego może być, tym bardziej, jesli ta kobieta nie prowokuje,jest po prostu miła, a nawet stara sięukrywac te cechy, które wywołały takie obsesyjne uczucia. Czy ma prawo wierzyć, że mężczyzna zaakceptował sytuację i chce się tylko kolegować,a może mu przeszło, jesli ona nie pokazuje juz tych cech, które tak jego nakręcały?Powodzenia 38 Odpowiedź przez je veux 2015-03-16 08:22:25 je veux Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-09 Posty: 272 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Podziwiam za długie wpisy ja miałam przyjaciółkę, miałam i przyjaciółkę powinna umieścić w cudzyslowiu...wczoraj skatowala psa, by pokazać kto rządzi a dzisiaj podpisała mi na maila, bo jej maz włamał się do kompa. Niezwykle 39 Odpowiedź przez maniek_z_maniek 2015-03-16 14:03:45 maniek_z_maniek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-06 Posty: 3,299 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Tylko 100% odciecie cos Ci da. Poza tym ktos tu pisal ze Twoje dzialanie ma charakter wykroczenia/przestepstwa. Ja rowniez tak to widze. Zamiast nakrecac sie zajmi sie czyms pozytecznym. Veritas in omnem partem sui eadem est 40 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-16 23:31:17 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-17 00:44:28) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Eh... Ona dzisiaj napisala - sama, co prawda w sluzbowej sprawie, ale ja wiedzialem, ze "ulegne" i sprobuje, podkreslam slowo sprobuje, nie nalegalem w zaden sposob, odpisalem o co pytala, plus luzno dodalem cos od siebie poza tematem - nie pytanie tylko zwykle stwierdzenie, pociagnac rozmowe. Nie musiala nic odpisywac, bo o nic nie pytalem, ale podjela temat..Nie bede opisywal szczegolow, ale w tracie rozmowy stwierdzila "Ja cenie sobie wolnosc, a Ty to jakby ograniczales" - brak tlenu o ktorym pisala @nim2Rzucilem stwierdzenie ze swojej strony "Bo my to dwa swiaty a i tak sie wzajemnie przyciagamy, czy nie?" i dodalem, ze nie wiedzialem o tym, ze dobrze, ze to napisala, ze jesli potrzebuje "odetchnac" ja sie po prostu uspokoje - "Tak jest" - odparlaNa koniec przeprosilem i pozegnalem sie - odpisala - "Nie musisz wieczoru"Ehh.. dziewczyny..Nowy,mam do Ciebie pytanie. Napisałeś, że ten jej brak otwartości wciągnął Ciebie, czyli , jak rozumiem trochę też gdyby ona nagle się zmieniła, była otwarta, nie tajemnicza, prosiłaby o pomoc, sama z siebie napisała, zadzwoniła, zaprosiła na spotkanie z kumplami ....Czy wtedy mógłbyś spojrzeć na nią w inny sposób,nie tak obsesyjnie, ale bardziej na luzie ?Czy z wyzwania, jakim dla Ciebie jest mogłaby stać się fajną koleżanką, z którą coś wyjdzie lub nie, ale bez tej obsesji, bez tego braku tlenu?Chodzi mi o to, czy oczami wyobraźni widziałbyś możliwość np czystego kolegowania się z nią, gdyby ona straciła lub zmieniła część cech charakteru, tych które Ciebie w niej ze dopiero teraz, ja wszystkie posty czytam i deceniam, mam nadzieje, ze nikt nie czuje sie urazony. Mi duzo pomoglo, ze tutaj sobie to wypisalem wszystko i mam wsparcie w jest takie gdybanie co by bylo, ale mozliwe, ze tak, gdyby nie bylo w Niej tej "odmiennosci" byloby ok, gdyby nie byla takim wyzwaniem. To jest tak, ze ona wygladem trafia dokladnie w moje gusta to raz, a dwa, ze jej charakter, osobowosc mnie intryguje i nakreca, tak to widze. To, ze jest ciezka, ze jest "inna", ze nie da sie przewidziec jak Ona sie zachowa, co zrobi, co ma na mysli dokladnie. Gdyby byla "prosta" tak jak druga kolezanka, ktora znam nie byloby tego - tak mysle. Jej niejednoznaczn zacnhowanie mnie jednoczesnie nakreca i niszczy, bo albo ktos jest na Tak, albo na Nie, a ona jakby po srodku, nie mozna odgadnac co w srodku siedzi u Niej i przyciaga mnie.. rozmawialem ze znajomymi o Niej po miesiacu znajomosci, mowilem jak to wyglada, kazdy bezwglednie powiedzial - olej ja, nie warto. A ja nie moglem..I ja mysle, ze w jakims stopniu tez jestem/bylem jakas "zagadka" Ja sie zachowuje irracjonalnie, raz pisze, ze jest OK, raz wariuje jakby mi odbilo, ale to sie nie przeklada na czyny, tylko na sprzecznosc mysli, stanow emocjonalnych. Ona mnie calkowicie odrzucila w tamtym tyg. zapewne byla ciekawa/bala sie jak zareaguje, co zrobie, czy jak kompletny wariat, zaczne przyjezdzac pod jej dom z kwiatami, czy nagle zrobie jej "tone" zali i pretensji jaka to Ona nie ejst zla i wredna, czy bede wypisywal smsy z przerposinami i blagal o kontakt. A ja po prostu napisalem jednego smsa, ze rozumiem, ze potrzebuje czasu i trzymam sie z daleka i milczalem jak grob - odcialem sie, chociaz w srodku jak napisala @hores - dalem zatesknic, poczuc, ze mnie traci - ja nie wiem, ja sie dopiero ucze tak naprawde wgl to czuje sie spokojny bardzo teraz, tak jakby sie ukladalo we mnie w srodku. Tak jakbym zrozumial, ze za bardzo sie podkreslalem caly czas jej, ze jestem. Ze Ona potrzebuje zwyczajnie "odetchnac" wlasnie, Ona rzadko pisala o sobie bezposrednio, o tym co jej w srodku siedzi - jak sie czuje, ja nie mialem z tym problemu, przed Nia potrafilem sie caly wylozyc, ze wszystkiego co czuje, moze za duzo tego bylo, za czesto i jeszcze te moje uczucia do Niej, emocje. Ona nie mogla sobie z tym poradzic..Albo zle sobie to tlumacze znow wszystki i zaslepiony uczuciami, probouje traktowac, ze to cos znaczy. U Nas problem polega na tym, ze my tylko piszemy ze soba od jakiegos czasu, nie widzimy sie, a smsy nie oddaja tak emocji, nie sa jednoznaczne, mozna roznie interpretowac. Tym bardziej, ze Ona pisze bardzo krotki i nie uzwa tzw. emotikonek, to tez mnie wykancza, bo nie zawsze wiem jak interpertowac co ma na mysli. Gdybym mogl z Nia normalnie rozmawiac a nie pisac, to widzialbym jaki ma nastroj, jak sie zachowuje, byloby latwiej..Przyznam szczerze, dziewczyne "mialem" w gimnazjum ostatnia, nawet nie pamietam z tego za wiele, pozniej dlugo nic - nie bylem w zwiazku zadnym, nie trafilem na osobe zebym mogl sie wystarczajaco zaangazowac, az pojawila sie Ona.. 41 Odpowiedź przez horses 2015-03-17 10:05:40 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( To dla mnie dobra wiadomość, że jest nadzieją, że można z wyzwania stać się źle się czuła z tą jazdą, jaką zrobiła Tobie. Cóż, najwidoczniej masz szansę na koleżeństwo. A to już coś może być wstępem do bliższej relacji, choć wcale nie musi zależy od Twojego postępowania i jej chęci. Nic na siłę Ale skoro już wiesz, kiedy ją tracisz to już starych błędów nie jak ktoś już tutaj pisał, sam musisz zastanowic się nad swoim zachowaniem. Bo taka nadmierna zaborczość nie ułatwia życia i odstrasza innych ludzi. 42 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-18 00:27:05 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-18 00:34:49) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( To dla mnie smile dobra wiadomość, że jest nadzieją, że można z wyzwania stać się raczej ze mnie zaden bo kazdy jest inny. Mysle, ze uczucia sie rzadza swoimi prawami i w zaleznosci jak bylo to mocne, albo zejdzie i uda sie pogodzic, albo bedzie meczyc dlugo. Na pewno kluczem do wszystkiego, szczegolnie w takich tematach jest czas i rozmowa, taka naprawde prawdziwa, szczera - tak to widze przez pryzmat swoich powiedział - potrzebuję czasu, nie czuję potrzeby związku, chcę powietrza. Wiesz co zrobilam? Dałam mu wolność, powiedziałam idź, ciesz się powietrzem, realizuj siebie, swoje pasje. A wiesz co on zrobił? ja tez jej daje.. odpuszczam. A czy wroci... tego nie wiem, nie zastanawiam tej ostatniej rozmowie z Nia uspokoilem sie - zeszlo. Ona dala konkretna odpowiedz w jezyku, w ktorym ja to potrafie w koncu przyjac i jeszcze raz wszystkim, ja na razie ze swojej strony zawieszam temat. 43 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-24 11:38:05 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-24 11:43:32) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Powiedzcie mi, jezeli ja rozmawiam z ta dziewczyna i Ona mowi, ze na te chwile jedyne co ja moze zainteresowac to cos w rodzaju ukladu bez zobowiazan, a ja jej mowie, ze mogla tak od poczatku i ze mozemy sprobowac w ten sposob i zagrac na jej zasadach, to kto jest bardziej p****y?? Ja ze swiadomoscia, ze takie cos dla mnie z tym "wszystkim" to jest samobojstwo, czy Ona, wiedzac i widzac, ze jestem niesamowicie nakrecony i niszczy mnie to, godzac sie na to??Moze ktos opisze jakies moja propozycje stwierdzila, ze teraz ja i tak nie bede potrafil odzdzielic od siebie tych dwoch rzeczy, ale nie wykluczyla. Spotkalismy sie, napisala do mnie, ze niby potrzebuje pomocy z jedna rzecza i ze zdaje sobie sprawe, ze ja jej tego nie zrobie, ale czy nie znam kogos kto by mogl - oczywiscie dobrze wiedziala, ze ja moge to zrobic bo sam jej to kiedys oferowalem, tylko wtedy odmowila. Uleglem i pojechalem. Przyznala, ze zdziwila sie, ze bede chcial ja odwiedzic po tym jak mi tak pojechala ostatnio, ale to i tak jest moja wina. Zrobilem co potrzebowala i zaczalem sie do Niej dostawiac, stwierdzila, ze niby nie mozemy nic bo sam sobie robie krzywde i znowu bede "wariowal", ale nie potrafila sie na tyle oprzec, zeby na nic nie pozwolic, raczej bawilo ja to. W pewnym momencie ona opiera sie na tyle, ze odpuszczam w koncu, ona mowi, ze juz pozno, ze powinienm juz isc. Stoimy przy drzwiach od pokoju, ona chwyta za klamke ale ich nie otwiera - pyta sie czy na pewno skonczylem i czeka...Powiedziala mi prosto w oczy - "Ja wiem, ze jestem wredna, podla suka, sam sobie jestes winien i to Ty masz problem" Na moje stwierdzenia, ze ja czuje cos Niej stwierdzila krotko - "Nie interesuje mnie to" 44 Odpowiedź przez horses 2015-03-24 11:49:14 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Rada od starszej koleżanki:znajdź kogoś,kto gdzieś tam na Ciebie czeka, pokochaj i daj się pokochać. Dopiero wtedy zobaczysz jakim czadem jest miłość 45 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-24 12:39:15 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-24 13:15:55) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Nie wiem.. jesli drugi raz sie tak nakrece jak teraz to lepiej podtrzymuje wersje o odcieciu od tej osoby. To jest manipulantka, ktora wykorzystuje mnie i moja slabosc do Niej i bawi sie wyraznie tym wszystkim. Z tego co wiem nie ejstem pierwszy i moze zabrzmi to zle, ale zycze jej tego samego kiedys, zeby poczula wyraznie jak to jest byc po tej drugiej jej powiedialem, ze poznalem kogos innego, ze spotykam sie z kims, nagle ja to zaczelo niby interesowac, co za dziewczyna, co robimy itp. przy czym ja juz nie wiem, czy po prostu ucieszyla sie, ze poznalem kogos innego, czy znowu cos sprawdza sobie... 46 Odpowiedź przez horses 2015-03-24 13:23:19 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Skoro intuicja Ci podpowiada i ludzie, którzy realnie widzą Twoją sytuację , że powinienes odpuścić , to tak 47 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-24 14:31:30 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-24 16:11:24) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Po charakterze moich postow mysle, ze wylania sie moj glowny problem - brak mozliwosci realnej oceny sytuacji, sprzecznosc, wahania, niepewnosc, klopot z interpretacja i ogolnie mnie nie opisywalem te realcje bliskim znajomym, wszyscy znajac mnie stwierdzili, ze to ona ma problemy ze jestem pewien, ze jak ona opisuje to swoim znajomym, to ja jestem wariat. Ot taki paradoks. Gdyby ona opisala to swoja strona pewnie przeczytalibyscie inna historie Bo ja z nia nie pasujemy w zadnym calu, po 5 minutach jak siedzialem to powiedziala ze juz ja wkur... , ale jak zrobilem co trzeba i pytam czy powinienem juz isc, powiedziala ze moge zostac..I u mnie jest to samo, widze ze mna pomiata, ze powinienem miec zasady swoje i powiedziec jej spadaj, a i tak jestem. Ja mam czas dla niej zawsze, ona dla mnie nigdy, ja jestem na tak ona zawsze na nie, ja chce, ona nie i tak to uda mi sie samemu odnalezc. Sam jak siebie czytam to sie gubie co jest prawdziwe, co nawet glupio tak na forum o tym pisac 48 Odpowiedź przez horses 2015-03-24 16:03:44 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Chyba tylko sam możesz to mozna było odnieść wrażenie, że to nieodwzajemniająca Twojego uczucia dziewczyna, której nie chcesz z opisu wyłania się obraz niezdecydowanej księżniczki...Prawdę możesz poznać tylko Ty. Ale dobrym wyznacznikiem, czy dana relacja ma sens jest oszacowanie czego więcej ona mi daje : więcej szczęscia, czy też smutku. Człowiek powinien w życiu dążyć do szczęścia Nic mądrzejszego nie wymyslę. 49 Odpowiedź przez redapples 2015-03-24 21:28:27 redapples Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-30 Posty: 1,048 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Witam,Przeczytałam fragmenty Twoich wypowiedzi i jej i na początku myślałam że faktycznie jesteś "stalkerem". Jednak czytając dalsze wypowiedzi stwierdzam że dziewczyna robi Tobie niezłą wodę z mózgu. Oddalasz się w tym momencie ona chce byś był bliżej (podsyca Twoje zainteresowanie), jesteś bliżej ona chce byś był dalej, niezły trening na koło ratunkowe. Masz mętlik w głowie, zastanów się dlaczego Ona jest taka ważna dla Ciebie a z nią zerwij kontakt. Idź tam gdzie jest szczęście, podpisuję się pod słowami horses. 50 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-29 20:24:50 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-29 20:42:18) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Witam wszystkich, dlugo zastanawialem co odpisac, ale ja moze wkleje dialog z caly tydzien, dzisiaj dostaje sms:Ona: "masz chwile?"Ja: "tak, mam, co jest?"Ona: "mam kryzys:(nie moge sobie dac rady z planaszmi, ustawiam co i jak ale na podgladzie wydruku ucina mi brzegi. W corelu i PP"Ja: wpierw probuje zadzwonic zebyd dokladnie zapytac co i jakOna: nie odbiera - sms - "nie bd gadac"Ja: "No ok, chcialem dokladnie dopytac o pare rzeczy, daj mi chwilke"Ona: "Nic nie kombinuj. Tak tylko sie chcialam wyzalic"Ja: "Nic nie kombinuje, po prostu chcialem wiedziec wiecej szczegolow. Jesli jest taka opcja podeslij mi to na maila, zrobimy probny wydruk"Ona: "Nieeee. Kurde nic Ci powiedziec nie mozna bo od razu chcesz pomagac."Mialem jej odpisac, "spoko, fajnie ze sie wyzalilas, nara" ??Ja mam pytanie? Czy ja mam isc do psychologa?Edit:Kolejny sms (Ona w lipcu konczy studia)"Ja sie nie obronie .." Jejku, a mi sie tak smutno zrobilo.. (taki smutek, ze Ona jest smutna...) 51 Odpowiedź przez redapples 2015-03-29 20:46:26 Ostatnio edytowany przez redapples (2015-03-29 20:47:14) redapples Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-30 Posty: 1,048 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( nie mogę. O co chodzi tej dziewczynie pewnie ona sama nie wie. Zgodnie z tym co napisała 'nie pomagaj'. Ona Ciebie tak sprawdza czy jeszcze jesteś na wyciągnięcie ręki, tydzień się nie odezwałeś to trzeba o sobie przypomnieć, zawsze trzeba mieć na boku jakiegoś zaradnego faceta (najlepiej zakochanego). Nie podsycaj ognia tylko poszukaj sobie kogoś kto będzie chciał być z Z tym smutkiem to sarkazm? 52 Odpowiedź przez nowy12345 2015-03-29 23:12:50 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-03-29 23:27:36) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Niestety to nie byl sarkazm - we mnie jest za duzo "kobiecej" empatii... szczegolnie do poczulem frustracje, mialem ochote napisac "To poc cholere do mnie piszesz jak nie chcesz pomocy" albo "Nie dramatyzuj, bedzie ok"Ale po chwili doszlo serce i juz moje nastawienie bylo inne "Wiesz, ze sie przejmuje, ze chcialbym dla Ciebie jak najlepiej" Z racji jednak, ze Ona nie ma ochoty sluchac takich wyznan wstrzymalem po prostu troche "budujacych" slow, ze wiem, ze sobie poradzi z tym, ze rozumiem - pojawil sie klopot i takie msylenie chwilowe ma, ze do lipca duzo czasu, ambitna jest, radzi sobie zawsze oczywiscie naiwinie musialem dodac, ze na mnie moze zawsze liczyc jak cos i zawsze ma moje wsparcie z mojej strony. Naiwne i niepotrzebne, wiem, ale tak mam. Jestem uczuciowy, zalezy mi na jej szczesciu, nawet jak Ona ma to gdzies. Kiedys powiedziala "Ty jestes za dobry dla mnie" no coz...Na moje ostatnie sms juz nie odpisala.. ehh.. nawet sie nie probuje zastanawiac, czy i co zle zrobilem. Wie, ze jestem uczuciowy, ze "zabujalem sie", ze bede chcial pomoc, jesli to perfidnie wykrozystuje, to moge miec tylko zal do siebie, ze ja sie na to lapie. Albo zgrywa tylko taka "wredna, podla i twarda" na zewnatrz, a w srodku.... no wlasnie - chyba nie ma sensu zebym probwal to slabosc, wielka slabosc do Niej - a czemu, juz tyle nad tym myslelem i nie znalazlem odpowiedzi, ze chyba juz tego nie pojme. 53 Odpowiedź przez horses 2015-03-30 19:13:09 horses Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-01 Posty: 999 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( nowy12345 napisał/a:Mam slabosc, wielka slabosc do Niej - a czemu, juz tyle nad tym myslelem i nie znalazlem odpowiedzi, ze chyba juz tego nie się, tłumaczysz , bo kochasz To najlepsza miłość to miłość odwzajemniona, dąż do takiej. 54 Odpowiedź przez redapples 2015-03-31 00:18:02 redapples Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-30 Posty: 1,048 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(Dałeś się wciągnąć w gierki a nie potrafisz stanowczo odmówić bo się boisz że stracisz z nią kontakt. Tak będziesz miał do niej słabość dopóki nie zrozumiesz co to manipulacja a Ona jest w tym dobra by trzymać Ciebie w pobliżu, tak dla bezpieczeństwa. Co Ciebie tak pociąga w tej dziewczynie? Ma wrażenie również że jak ona dała by Tobie rękę to Ty przyczepiłbyś się do niej jak huba do drzewa. To co opisujesz to nie jest empatia tylko strach. 55 Odpowiedź przez enlikkufri 2015-05-10 10:46:35 enlikkufri Net-facet Nieaktywny Zawód: mechatronik Zarejestrowany: 2014-11-18 Posty: 104 Wiek: 25 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Chciałbym się wypowiedzieć, ale nie wiem czy aktualne. Autorze, od ponad miesiąca cisza, czy coś się zmieniło od tego momentu? U kobiet słowo "kocham" oznacza zapewniasz mi najwięcej korzyści, jeszcze mi się nie znudziłeś i nie mam do kogo odejść kto zapewnia tych korzyści więcej. gg 25414758 56 Odpowiedź przez aska86 2015-05-10 19:26:16 aska86 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-10 Posty: 3 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :(To jest typ kobiety, co lubi się bawić cudzymi uczuciami. Jakby jej na prawde przeszkadzał kontakt z Tobą, to zwyczajnie przestałaby się odzywać, raz na zawsze. Ale jej pochlebia Twoje zauroczenie, ładuje jej marną widocznie ja na przykład mam kolegę, co nie zależy mi na nim jako na facecie. On tak wprost mi nic nie mówi takiego, zeby miał do mnie jakieś uczucia, tak jak Ty mówiłeś tej pani, całkiej jasno i wyraźnie. A ja i tak analizuję jego zachowanie, czy może coś do mnie nie ma jednak, bo nie chcę go zranić po prostu. A on nigdy mnie nawet małym palcem nie dotknął, nie mówiąc o jakichś wielkich wyznaniach i dobieraniu się, jak u was było. Jakbym się dowiedziała, że on coś do mnie ma, to od razu by był kontakt urwany w całości, ewentualnie najwyzej raz w roku kartka z życzeniami na urodziny, z grzeczności za lata znajomości, nic wiecej. Zadne SMSy, ani tym bardziej prośby o załatwienie czegoś. Co to ma znaczyć, że Ty masz być dla niej, jak trzeba jej cos załatwic, podwieźć ją itp, tak? Co to w ogóle za osoba... Klapki masz na oczach, a ta kobieta nie jest warta nawet chwili czasu. Przecież dobrze wie, ze jesteś zakochany. Ona wie tez, że sama nie jest, a mimo to Ciebie zwodzi. Po co Ci odpisuje na te SMSy i w ogole... Na prawde sie dobraliście jak w korcu maku, Ty taki uczuciowy, a ona zimna. Nie pasujecie do siebie. 57 Odpowiedź przez nowy12345 2015-05-29 09:34:11 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-05-29 23:00:12) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Hej..Tak zmienilo sie. Niestety nie potrafilem sobie z tym poradzic i relacja sie zakonczyla na moja prosba. Ta znajomosc przerosla mnie, nawet jak probowalem podchodzic stricte jak do kolezenstwa i tlumaczyc sobie, ze tak musi zostc to i tak sie pojawialy niechciane mysli, o tym, ze kogos ma, albo ze spotka kogos inneggo, ze bede jesczce bardziej cierpial. Stany emocjonalne, wahania nastrojow staly sie nei do zniesienia i musialem zaczac myslec o sobie, ratowac sie bo psychika nie wyrabiala. Napisalem jej kilka dlugich slow o tym co naprawde we mnei siedzi i jednoczesnie wiedzac, ze ona tego nie podziela poprosilem o zerwanie kontaktu, bo ja sobie z tym nie radze. Fakt faktem, ze Ona mnie lubila, tak po prostu ,pomijajac cala te "reszte", zwyczajnie lubila i dlatego jest mi z tym trudno, bo ja nie moglem utrzymac tego, dac wiecej czasu, a z drugiej strony, ta jej zabawa, to niezdecydowanie nie dawalo szansy na szczescie. Na ostatnim spotkaniu zapytala "Czy naprawde mam byc taka wredna, zebys przestal mnie lubiec?" Nie musiala, sam sie przyznac, ale przejawiam cechy uzaleznienia od drugiej osoby, jestem z tych, ktorzy kochaja za bardzo, uzalezeniaja swoje szczescie od relacji z kims. Ja sie doslownie uzaleznilem od Niej, tak jak sie mozna uzaleznic od narkotykow, czy alkoholu. Z punktu widzenia psychologii tak to wyglada, mam jakies deficyty milosci, braki z dziecinstwa i w Niej chcialem to znalezc, nie wymagam cudow, ale potrzebuje takiej zwyklej bliskosci, kogos kogo bede mogl przytulic po calym ciezkim dniu i powiedziec "kochanie, dziekuje za to ze ejstes" I chcialem zeby Ona byla taka osoba. Przedlozylem ja ponad wlasne sprawy i skupialem tylko i wylacznie na tym. Jesli byla w kiepskim nastroju, ja tez bylem, ejsli w dobrym to ja tez, i wiedzialem, ze jesli ktoregos dnia powie mi ze ma kogos innego i jesst szczesliwa (a Ona dlaej szukala, byla otwarta na nowe znajomosci - natomaist ja sie zablokowalem przy Niej i inne dziewczyny przestaly jakby istniec) to z jednej strony bym oczywiscie tez sie ucieszyl, bo zalezy mi na jej szczesciu, ale z drugiej dla mnie bylby to potezny cios, ze jednak nie ja jestem tym facetem, ze nie moglem byc wystarczajaco odpowiedni dla Niej, zadreczalbym bym sie tym i utopil w smutku i zalu.. Przestalem wiec sprawdzac i tkwic w czyms, gdzie ja zauroczony bez pamieci do bolu a ona obojetna na to o terapii bo czuje, ze ciezko mi bedzie zestawic normalna relacje z kims po tym wszystkim. Minal miesiac, kontaktu nie mamy zadnego tak jak prosilem, ale wcale nie ejst lepiej, wcle nie ejst prosciej, podswiadomosc ciagle podsuwa ja w snach, nie ma dnia zeby gdzies tam nie przewinela sie w glowie, przychodza glupie mysli zeby moze cos zagadac, napisac, ze moze Ona liczy na jakis kontakt ode mnie, ale wiem, ze nie moge, dla wlasnego dobra, nie moge bo znow sie zacznie. Pojawiaja sie dylematy, ze moze to jednak cos znaczylo, ze bylismy dla siebie w jakis sposob, ze moglem kontynuowac a z drugiej strony logika, ktora mowi, ze Ona nie ma uczuc to co by mialo sie caly czas na to, ze jej juz nie ma, ze nie istnieje jednak podswiadomosc robi swoje i na dzwiek sms w telefonie wiadomo jak reaguje , Zalezy mi za mocno za bardzo, tak mocno, ze jesli bym kontynuwal te znajomosc to sie wykoncze. Po tych niecalych 6 miesiacach widze co sie ze mna stalo, dlasze tkwienie w tym to jak samobojstwo. Ja sie zakochalem Ona nie i dlatego musialem z niesamowitym trudem, zalem i bolem odejscMam problemy ze soba, Ona mysle, a raczej jestem pewien, ze tez i byc moze wlasnei dlatego sie w jakis sposob dobralismy i tyle to trwalo zanim jedna strona odpuscila. 58 Odpowiedź przez adam79 2015-05-29 11:18:32 adam79 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: programista Zarejestrowany: 2013-08-15 Posty: 150 Wiek: 34 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( nowy12345 napisał/a:Mam problemy ze soba, Ona mysle, a raczej jestem pewien, ze tez i byc moze wlasnei dlatego sie w jakis sposob dobralismy i tyle to trwalo zanim jedna strona cos podobnego, z czasem przejdzie. Terapia? Bardzo dobry pomysł - pozwoli Ci zrozumieć co spowodowało że interesowałeś się kimś takim jak ona. Da Ci odpowiedź na ostatnie Twoje zdanie. 59 Odpowiedź przez micro1234 2015-05-29 23:47:29 Ostatnio edytowany przez micro1234 (2015-05-29 23:54:39) micro1234 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-17 Posty: 72 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Jakie dzieciństwo miała ta kobieta? Spróbuj szeroko odpowiedzieć na to z czystej ciekawości. Generalnie przypadek chciał więcej odpowiedzi, poczytaj sobie o osobowości nie tak, że ona się w tobie nie zakochała. Obstawiam, że ona nie umie kochać i miała solidnie spieprzone dzieciństwo I słuchaj stary: tu wcale nie chodzi o nią, że Tobie na niej zależy: to Twoje nierozwiązane problemy z dzieciństwa nagle wyszły na wierzch za sprawą ów niewiasty, która je przywróciła do życia. Coś, co zakopujesz za dzieciaka, potem wraca z siłą 10krotnie większą. Ot się stało. Panna to wywlekła: i pomyśl sobie, że dobrze się stało: jak zdiagnozujesz co jest z Tobą nie tak, będziesz miał szansę nigdy nie trafić na podobny typ kobiety, zyskasz szansę bycia ze sobą samym w zgodzie. Pora na wyznaczenie sobie własnych granic wobec innych terapię. Człowiek nie zdolności samo-naprawczych. Od tego są terapeuci. Polecam terapeutów psychodynamicznych. 60 Odpowiedź przez nowy12345 2015-06-01 20:20:50 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-06-01 21:06:38) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: "Kolezanka" i toksyczne uczucie :( Hej wszystkim,Nastroj mam dzisiaj sredni ale w miare pozytywny chociaz nie wyszlo mi cos, ale po do dziewczyny. Niestety nie wiem jakie miala dziecinstwo. Na tematy osobiste nie byla sklonna rozmawiac a ja nie naciskalem, stwierdzilem ze musi sama zechciec sie otworzyc, ogolnie widzialem ze z trudem jej przychodzi wyrazanie uczuc, emocji, niechetnie mowila o sobie, byc moze nie potrafi, albo zwyczajnie nie chciala. Nie mam powodow by przypuszczac, ze miala jakies zle dziecinstwo, pozory czasem myla jednak wydaje mi sie, ze nic tam sie zlego nie dzialo, natomaist na pewno jest na swoj sposb niedojrzala, taka niespelniona kseizniczka, niby chce czegos ale nie wie czego, emocjonalnie zamknieta. Ona zwyczajnie nie wie, nie wie co by chciala i z kim, niby nie potrzebuje nikogo ale szuka, niby ceni sobie samotnosc ale chce bliskosci i tymi zachowanami wyprala mi mozg bo ja sie staralem i chcialem jak najlepiej ale na dluzsza mete nei da sie tak, jesli ktos sie nie potrafi okreslic, ja chccialem budowac, bylem zdecydowany z Nia probowac czegos, nie szybko, nie chaotycznie, ale musiala by tez wykazywac konkretne przeslanki, ze tez chce tego, ze nie szuka, odszedlem bo nei chcialem zostac na lodzie gdyby moja ksiezcznika uznala ze ma kogos innego a ja saobie mam radzic i wgl o co mam racji, ze jestem mieczak troche i uczucia nie gasna to napisalem do Niej. Pare slow, ze minelo troche czasu, ze wiem jak to wyglada, ale ze moze cos ja ruszylo, ze moze chcialaby pogadac. Zbyla mnie generalnie, ze "nic z tego nie bedzie" Zapytalem dlaczego, pisalem, ze jakby nie bylo to szkoda tego, ze znamy sie juz troche, roznie bylo ale dogadywalismy itp. ale nie odpisala nic to odpuscilem, dzisiaj na fb jedynie zdecydowalem sie wyslac ostatnia taka dluzsza wiadomosc i od razu zaznaczylem, ze nie mam zamiaru jej draznic i jak postanowila ze koneic to niech zignrouje, ale jesli cokowliek sie waha jeszcze to zeby przemyslala na spokojnie to wszystko od poczatku jak sie poznalismy do konca i ocenila sama ile bylo w tym fajnych, dobrych, milych chwil a ile meczacych i jezeli bilans wyjdzie pozytwny to wyszedlem z inicjatywa spotkania i romozwy takiej powaznej o tym. Napisalem ze nie mamy po 15 lat, to nie gimnazjum i porozmawiajmy jak dorosli ludzie. Wygarnalem, ze jest trudna, ciezka, nie wie czego chce, wredna, chlodna, raz przyciaga, raz odrzuca, niezdecydowana, pesymistycznie nastawiona i sie zwyczajnie pogubilem w koncu ocb i czego wlasciwie oczekuje dalej - niech wie o tym. Zaznaczylem jednoczesnie, ze ja tez bywam wkur... przeginam czasami, za bardzo sie nakrecam, ale znosila mnie z tym. Podsumowalem, ze moze warto zawalczyc jeszcze, sprobowac i tyle. Bez biadolenia i jeczenia, wyciagnalem reke do Niej zebym kiedys nie zalowal, ze moze zdania, ze rozne rzeczy sie dzieja ale trzeba probowac naprawiac, wyciagnac reke, przyznac sie do bledu, natomiast nie mam zamiaru juz jej "atakowac" wiecej pod zadnym wzgledem, zostawilem po jej stronie pileczke, przy czym Ona dokladnie wie co ja mysle i czuje i ja chce konkretow a nie zabawy i klamstw, wiec jak zostawi mnie z cisza albo negatywna odpowiedzia to wiem, ze slusznie postapilem wycofujac sie wczesniej bo Ona faktycznie nie chce mnie i ja bym sie w koncu wykonczyl ta chora miloscia do dziwo nie czuje jakiegos mega zjazdu, raczej obojetnie z nastawieniem, ze to juz odeszlo, czyli jest do mnie to tak sie wlasnie stalo, to co bylo "uspione" przez dlugi okres za jej rpzyczyna zaczelo wychodzic, doslownie zalalo mnie i wtedy pisalem do Niej dziwne rzeczy. Raz mnie tak odcielo po klotni to napisalem seby sobie poczytala o nieodwzajemnionej milosci, zeby sprobowala zrozumiec jak sie taka osoba zachowuje, co sie dzieje, czemu ja tak robie... pozniej sie czulem zalosnie jakbym stracil resztki godnosci przez to, ze sobie nei radze. Ona skwitowala - koniec. Ale jakims cudem przetrwalo to wtdy, powiedziala ze ja to martwi, ze da mi czas zeby przeszlo itp. Ale co mi mialo przejsc.. albo jej teksty, to sie odkochaj, niech Ci tak nie zalezy, znajdziesz sobie kogos innego przy kim tak sie bedziesz czul Taa Innym razem tez mnie odcielo doslownie a ona pytala czy ja podwioze gdzies tam, nie mialem wtedy tel a jak odczytalem to juz bylo za pozno, myslalem, ze mnie rozerwie ze stracilem szanse na zobaczenie sie z nia, zaczalem jej pisac ze jakbym wiedzial ze mnie to ptorzebuje to bym na nogach po Nia poszedl i na rekach przyniosl... nawet nie chce wiedziec co o tym pomyslala... Ale to jest prawda, dla Niej moglbym wstac w nocy o polnocy i w deszczu na nogach isc jesli by chciala. Popelnialem bledy, przeginalem, ale Ona to znosila tez, nie moge powiedziec, ze anjgorzej bylo jak pisalismy a to tak 3/4 kontaktu, ja to nie raz nie wiedzialem co sie dzieje, czy Ona zartuje, czy jest zla, co mysli, czy sie obrazila gotowalo sie. Natomaist spotkania, pelna kontrola, nie ten czlowiek ze mnie, zadnych zjazdow, zabrkalo tych spotkan w realu. Przez pisanie stwierdzila raz "ja juz nie wiem jaki Ty jestes" Skupiam sie na sobie bardziej, czytam duzo, silownia, praca, szukam zajecia i chce isc do przodu. To racja, ze keidys tlumilem wszystko, nie oakzywalem emocji, tlumilem w sobie. Z rodzicami nigdy nie rozmawialem o problemach, nie pamietam od nich slow "kocham" albo zeby mnie przytulali kiedys, niby nigdy mi niczego nie brakowalo, ale takiej milosci rodzinnej nie przypominam sobie i moze to sie odezwalo teraz. Wazne, ze jestem swiadom tego, ze mam szanse cos z tym granice w stosunku do kobiet to podstawa, teraz jak uslysze jakies brednie, uklady i dziwne gierki to od razu stopuje laske zeby sie ogarnela bo to nie przedszkole i sie zegnamy.
Oj, potrafisz się bawić na mieście! Za moment wrócisz do domu, a wszystko inne też wróci do swojego stałego rytmu. Jak widzisz, okres wcale nie musi być taki straszny, jak o nim mówią, a jeśli jeszcze dodatkowo będziesz dbać w tym czasie o swoje dobre samopoczucie, to już w ogóle bułka z masłem.
napisał/a: Cortezjusz 2015-01-06 18:07 Witam, poznałem pewną dziewczynę przez znajomego.. spodobała mi się więc postanowiłem do niej zagadać... gadaliśmy najpierw na fejsie, wymienialiśmy swoje poglądy czego szukamy itp i postanowiliśmy się spotkać. Poszliśmy na bilard, wypiliśmy parę piwek, pogadaliśmy..było super, później pojechaliśmy na imprezę do wspólnych znajomych , tańczyliśmy razem, przytulaliśmy się i podczas rozmowy z nią powiedziała mi ,że podobam jej się, że jestem fajnym chłopakiem itp. Ona od razu mi się bardzo spodobała i z wyglądu i z charakteru, na wiele tematów mieliśmy to samo zdanie. Dodam ,że jestem już 3 lata bez związku i każda próba związania się z kimś w tym czasie kończyła się z mojej strony ponieważ ja nie mogłem się przełamać jakoś po utracie poprzedniej dziewczyny.. tutaj poczułem zupełnie coś innego..poczułem ,że to jest to coś.. spotkaliśmy się wiele raz, zawsze przyjeżdżałem po nią, odwoziłem do domu, zabierałem do kina, kupiłem prezent na urodziny itp, lecz jest taki problem...Mówiłem jej jak bardzo mi zależy, że mogę zrobić naprawdę wiele dla niej, fundowałem jej wszystko itp...... i tu jest problem. Mimo ,że byliśmy bardzo blisko, spaliśmy razem (nie było seksu) lecz różne inne zbliżenia.. podczas jej urodzin zaprosiłem ją do siebie do domu, oglądaliśmy filmy, jedliśmy itp było fajnie, całowaliśmy się, przytulała się do mnie, łapała mnie za rękę.. tak inaczej czułem ,że to jest to aż w końcu nadszedł jakiś dziwny dzień, coś mi odbiło i napisałem jej znów smsa jak bardzo mi zależy, czego ja to dla niej nie zrobię i wgl i po tym napisała mi ,że przestraszyła się trochę tego i nie jest gotowa na związek.. ustaliliśmy ,że będziemy kolega koleżanka bo na związek na ten moment nie mam co liczyć mimo ,że ona nie skreśla wszystkiego. Powiedziałem jej ,że może na mnie liczyć ,że pogodziłem się z tym ,że nie będziemy razem i chcę mieć z nią dobre relacje. Ona mi podziękowała za to bardzo no i tyle...zmieniam się, nie chcę popełniać już takich błędów jak wcześniej, wiem co źle robiłem.. może mi ktoś podpowiedzieć co dalej robić? czym ją mogę zaskoczyć? czy po prostu starać się przez jakiś czas nie okazywać jej tego co czuję, być kolegą, pomagać jej jak będzie tego potrzebować i spróbować za jakiś czas? Naprawdę bardzo mi zależy i nie chcę jej stracić. Wczoraj byliśmy ze znajomymi się spotkać u mnie i uśmiechała się do mnie cały czas, pocałowała mnie parę razy w usta i mówi ,że to po koleżeńsku tak..na fb jak chcę pogadać to już nie jest tak miło i ona pisze tak od niechcenia dziwnie. napisał/a: DonDon 2015-01-06 18:29 Ile macie lat? napisał/a: Cortezjusz 2015-01-06 19:11 20 napisał/a: mattuspl 2015-01-07 10:22 Och compadre. Nie ukrywając - masz przesrane. Jestem i chyba pozostanę w bardzo podobnej sytuacji - jednostronna relacja z lekkim odwzajemnieniem z drugiej strony. Gorzej trafić nie mogłeś, bo się zadurzyłeś w niej. Znalazła w Tobie oparcie, bliskość i wsparcie. Czyli teoretycznie ma dużo, sama nie wnosząc stosunkowo nic :). Zmień stosunek do niej, bo obstawiam, że dalej się spotykacie i dalej jej fundujesz, jak to sam określiłeś. Z psychologicznego punktu widzenia ona dostaje to, czego kobiecie potrzeba - faceta, który po prostu o nią zadba jak o kobietę. Tylko to powinno działać w obie strony, więc się pokićkało cuś. A co masz zmienić? Przestać być. Bądź kolegą. Chce kolegi? To go dostanie. Niestety trzeba postawić ją przed faktem dokonanym, że dostaje się tego, czego się chce, w końcu jesteśmy dorośli. Wg mnie tylko tak możesz spróbować to naprostować i wrzucić na normalny tor. napisał/a: Cortezjusz 2015-01-08 10:06 No i właśnie tak zacząłem robić, koniec fundowania, zwykli koledzy, spotykamy się nadal.. właśnie zaraz u mnie będzie :P Na sobotę umówiłem się do mnie z koleżanką która bardzo mi pomogła właśnie w tej sprawie.. i zastawiam się.. bo jest taka sprawa ,że w sobotę jest impreza u znajomego i czy nie zagadać jakoś specjalnie ,że ja nie przychodzę bo z kimś się umówiłem.. :P tak żeby wzbudzić w niej zazdrość jakąś.. jak myślisz? napisał/a: Valkiria_ 2015-01-08 10:13 Cortezjusz, ja myślę że to skończone frajerstwo posługiwać się jednym człowiekiem jak przedmiotem, żeby wzbudzić zazdrość w kimś. Chyba, że jesteś pewien że owa koleżanka nic do ciebie nie czuje o bawi się sytuacją. Ale tego że ona do ciebie coś czuje wykluczyć raczej nie możesz... Tym bardziej że masz klapki na oczach odnośnie tamtej i świata nie widzisz tylko własny cel, po trupach. napisał/a: Cortezjusz 2015-01-08 12:41 Nie czuje, sama pomaga mi w tej sytuacji. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. A na film po prostu się umówiliśmy a nie żebym specjalnie wykorzystał to aby wzbudzić zazdrość napisał/a: dr preszer 2015-01-08 14:40 Moim zdaniem głupie gierki donikąd nie prowadzą. Nie pójdziesz na imprezę, bo pójdziesz z koleżanką do kina, ona nie spotka się z Tobą bo pójdzie z innym kolegą na imprezę. Co zrobisz ? Pukniesz koleżankę aby ją przebić ? Dla mnie takie gierki są po prostu głupie. napisał/a: Cortezjusz 2015-01-09 00:52 Nie będzie żadnych gierek, zachowujemy się jak kolega koleżanka, ja zmieniam swoje życie, pokażę jej ,że jest mi dobrze i nie jestem załamany i zobaczymy jak ona na to zareaguje. Dzisiaj pierwszy raz w życiu PIERWSZA się do mnie odezwała bo "coś ją naszło" mimo ,że od rana się widzieliśmy napisał/a: DonDon 2015-01-09 09:15 Cortezjusz napisal(a):ja zmieniam swoje życie, pokażę jej ,że jest mi dobrze i nie jestem załamany i zobaczymy jak ona na to zareaguje. Popełniasz jeden podstawowy błąd. Zmieniać powinieneś się dla siebie, a nie dla niej. Będziesz udawał, że jest dobrze, że nie jesteś załamany, ale jak się okaże, że nie robi to na niej wrażenia, to wrócisz do bycia chłopczykiem ze złamanym serduszkiem. Tak na prawdę nic nie zmieniasz w swoim życiu. napisał/a: Cortezjusz 2015-01-10 13:06 Jak przestałem się odzywać i pokazywać ,że jest dla mnie wszystkim to sama zaczęła do mnie pisać.. napisał/a: enhunter 2015-01-10 13:13 Cortezjusz napisal(a):Jak przestałem się odzywać i pokazywać ,że jest dla mnie wszystkim to sama zaczęła do mnie pisać.. Tak to działa, owszem. Ale zmieniać się trzeba umieć. Za chwilę znudzisz się byciem tym, kim ONA chce żebyś był i tak jak mówi DonDon wrócisz do siebie, bo nic Ci to nie da, a ona zobaczy tylko to, że robiłeś coś na pokaz. Zmienić się przede wszystkim trzeba dla siebie. Przestać się odzywać to żadna zmiana. Ja po swoim rozstaniu też podjąłem pewne kroki do zmiany siebie, ale żeby to było prawdziwe - urwałem z nią kompletnie kontakt. Przez co ja się zmieniam, a ona nawet o tym nie wie = nie robię tego pod nią, bo po co, skoro i tak tego nie widzi? Robię to dla siebie i jestem w pełni zadowolony, bo "remontować siebie" pod kogoś, to jak budować zamek z piasku. Jak dbasz tylko o SWOJĄ opinię postawisz solidny fundament.
Jak to naprawic - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-01-09 18:17:56 Bonifacio Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-09 Posty: 2 Temat: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa? Witam Was,Sprawa wyglada następująco: Okolo trzech tygodni temu po dwóch latach związku zostawiła mnie dziewczyna. Wcześniej przez ostatnie trzy miesiące kompletnie sie źle układało Powiedziała mi, że potrzebuje czasu żeby zastanowić się co czuje do mnie i czy jeszcze czuje i żebysmy zostali przyjaciółmi i żebym poczekał na nią, że nie chce być z innymi ani ich podrywać, potrzebuje tylko czasu. Zrobiłem wiele błędów, a najwiekszy błąd to to ze po prostu byłem zawsze i wszedzie na kazde zawołanie, chcialem zawsze jak najlepiej i byłem przesadnie zazdrosny o wszystko i kłócilismy się o to dużo. I ze cały czas naciskałem na wszystko przez ostatni czas. Pisałem jej kilka dni temu jak się czuje, że tęsknie i że bardzo ciężko, że nie potrafie zapomnieć o niej i czy mogłaby zastanowić się nad powrotem do mnie. Odpisała, że nei wie czy jeszcze potrafi. Ostatnio juz nie moglem wytrzymac niepewnosci i sprawdziłem jej smsy bo przeczuwalem, że jest ktoś (wiem, że nie miałem do tego prawa) i dowiedziałem się że pisze z innym i to jest dość poważne z obu stron i że prawie juz są parą, piszą ze sobą tak jak dziewczyna z chłpakiem. Facet jest z bardzo daleka. Spotkalismy się i zrobiłem jej o to wyrzuty że mnie okłamała, że czekałem jak głupi na nią, że powiedziała że nie chce być z nikim innym i skłamała i czuje sie zdradzony. Dziewczyna się rozpłakała, powiedziała, że naprawde myślała ostatnio o nas i czy by nie wrócić i że rozmawiała z tamtym kolesiem o tym że sie męcze i że naprawde poważnie myslala żeby wrocic do mnie gdy dowiedziała się, że naprawde cierpie (i co do tego to wiem i mam pewność że to prawda bo mam na to dowód). Że pogubiła sie we wszystkim i dlatego to wszystko jest, że on był przy niej jak zle układało się miedzy nami przez ostatni czas (a wtedy po prostu narzucałem się baaaaardzo baaaardzo za dużo i naciskałem, może nawet zmuszałem troche do spotkan). Ustalilismy oboje, że pod koniec tego miesiąca spotkamy się i ona da mi odpowiedz, gdy przemyśli wszystko i bedzie pewna swoich uczuc. Ostatnio dziewczyna zaczęła traktować mnie mniej ozięble niż wczesniej, dosłownie normalnie pisalismy, rozmawialismy, jak przyjaciele. Dalej trzyma moje zdjęcia w portfelu i upominki ode mnie to mnie najbardziej zastanawia, bo ja gdybym naprawde mial kogos innego lub zerwal z kims to nie nosiłbym zdjęc byłej dziewczyny. Tak samo kiedyś, jak juz raz mieliśmy sie rozejsc, chciała oddać mi pierscionki ode mnie. A tym razem nie oddała mi ich, widziałem nawet, że je nosi. Gdyby nie to to naprawde dałbym sobie już dawno spokój. Gdy pytałem się, czy to związek z tamtym, powiedziałą mi że nie, bo on jest z daleka że jest wolna teraz. Ale wiem też, ze na studia bedzie chciałą jechac tam, gdzie on mieszka. Co moge zrobić, żeby przekonać ją do mnie? Co radzicie? Chce walczyć do końca i nie chce się poddawać bo naprawde zalezy mi na iej i kocham ją całym sercem. Nie chce nie robić nic, bo gdy nie robiłem ic to było jeszcze gorzej niz wczesniej. Jak moge dziewczyne przekonać do siebie? I czy to w ogole możliwe? 2 Odpowiedź przez TrzyKostkiLodu 2013-01-09 18:42:46 TrzyKostkiLodu Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: Świr Zarejestrowany: 2011-10-02 Posty: 219 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa? Gdy cos sie psuje w zwiazku, trzeba to naprawic, jezeli nie chce sie naprawiac to nalezy sie rozstac. Nie moze byc tez tak, ze tylko jedna strona chce cos naprawic. Czasami zmiana jest tymczasowa i stare nawyki biorą górę. Bądźcie ze sobą a nie dla siebie. W zwiazku trzeba móc oddychac, kochać nie znaczy dusić. To, ze cierpisz nie moze byc powodem do jej powrotu, ona musi chcec byc z Tobą. Jezeli nawet bedziecie ze sobą, to widmo bycia porzuconym bedzie prawdopodobnie wracac do Ciebie niczym bumerang, bedziesz bał sie miec inne zdanie, bał sie, ze moze jednak nadal utrzymuje kontakt z tamtym chłopakiem lub z innym itd. Byc porzuconym to grubsza sprawa i nic fajnego, no ale to zajac sie czyms, nie ma tez sensu walczyc o cos co nie ma szansy powodzenia. Jak bedziesz uparty to ona pewnie wróci do Ciebie dla swietego spokoju, ale za jakis czas sytuacja pewnie sie powtórzy. Łatwo jest napisac: "daj sobie spokój", ale jak tu przestac kochac i miec nadzieje?Poza tym, nie wiem czy rozstania i powroty maja sens. - I may not be there yet but I'm closer than I was 158 58,00 54,5 kg Cel I 53 kg; Cel II 50 kg 3 Odpowiedź przez Bonifacio 2013-01-09 18:45:58 Ostatnio edytowany przez Bonifacio (2013-01-09 23:30:30) Bonifacio Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-09 Posty: 2 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa? Dziekuje za odpowiedz Czyli co w takiej sytuacji powinienem zrobić? Co radzicie? Odpuscic? Zniknąć kompletnie? Dać spokój na jakiś czas? Zachowywać się normalnie?Wiem, ze najgorsze co zrobilem to to, ze bylem po prostu za dobry. Rzucalem wszystko, żeby tylko ją uszczesliwić, kupowałem prezenty, zapraszałem na kolacje, przytulalem, codziennie mówiłem co czuję, robiłem wszystko, co tylko chciała żeby tylko czuła się szczęsliwa, wszystko dla niej. Całowałem w czoło na pożegnanie za każdym razem. No i prawdopodobnie przedobrzyłem z tym wszystkim. 4 Odpowiedź przez DAMRADE 2014-01-15 19:03:45 DAMRADE Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-15 Posty: 1 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa?Bonifacio trudna jest radzić , każdy jest inny. Widzę , że jesteś osobą strasznie masz zrobić, powiem się wyłącznie sobą . Daj czas , aby ona zatęskniła niech powalczy o Ciebie. Nikogo na siłę nie się osobą w której się zakochała i jeszcze lepszą. Złę emocje śa złym doradcą. Wiem , że jest strasznie ciężko ale pewnych rzeczy nie myślą emocjonalnie , a nie racjonalnie. Jeśli wie że jesteś na każde jej zawołanie i zrobisz wszystko - to ona nie będzie Cię chciała z miłości, tylko jak jej się nie uda to do ludzi , bądź sobą. 5 Odpowiedź przez Fevers 2014-01-15 19:38:29 Ostatnio edytowany przez Fevers (2014-01-15 19:40:04) Fevers Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-04 Posty: 490 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa? Bonifacio napisał/a:Dziekuje za odpowiedz Czyli co w takiej sytuacji powinienem zrobić? Co radzicie? Odpuscic? Zniknąć kompletnie? Dać spokój na jakiś czas? Zachowywać się normalnie?Wiem, ze najgorsze co zrobilem to to, ze bylem po prostu za dobry. Rzucalem wszystko, żeby tylko ją uszczesliwić, kupowałem prezenty, zapraszałem na kolacje, przytulalem, codziennie mówiłem co czuję, robiłem wszystko, co tylko chciała żeby tylko czuła się szczęsliwa, wszystko dla niej. Całowałem w czoło na pożegnanie za każdym razem. No i prawdopodobnie przedobrzyłem z tym obwiniaj się. Tak jest skonstruowana Twoja uczuciowość, wrażliwość, taki jest Twój sposób kochania drugiej połówki. Miałem tak samo, więc dobrym pomysłem jest spróbować dawać mniej a więcej brać ( mam na myśli - więcej i mniej niż dotychczas ). Trudno jest zmienić swoją naturę, ale myślę, że może powinieneś spróbować. Kiedyś, jeśli dane Wam będzie być znowu razem. Na razie najlepiej jest poświęcić czas sobie, zająć myśli sportem, zajęciami, czymkolwiek, aby tylko nie myśleć o niej, bo im więcej o niej będziesz myślał, tym więcej możesz popełnić błędów uniemożliwiających zatęsknienie za Tobą. W takich sytuacjach dobrze działa odcięcie się od drugiej połówki. Przez termin "odcięcie" rozumiem właśnie zajęcie się sobą. Nie ostentacyjne, nie złośliwe, nie na pokaz, a z poszanowania własnego "ja". Sednem problemu jest to, żebyś stał się nową osobą. Taką, która będzie dla Twojej partnerki atrakcyjna, warta tego, by za nią troszkę pogonić, by ją zdobyć. Starego Ciebie już zna i przestał ją rajcować. Czas na zmiany. Nie rezygnuj z ludzi, ich towarzystwa, ale pamiętaj o tym, by zachować pewien dystans w intymności pomiędzy Tobą, a innymi kobietami. Nigdy nie wiesz kiedy i jakimi metodami Twoja ex może zdobywać informacje na Twój temat. To tyle, co mi na razie przychodzi do głowy. 6 Odpowiedź przez Kleks91 2014-01-16 01:54:55 Ostatnio edytowany przez Kleks91 (2014-01-16 01:56:01) Kleks91 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-13 Posty: 67 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa? To ja napisze co mi pomogło wrócić do siebie i szczerze polecam 1. Urwij kontakt całkowicie. Żadych smsów, wiadomości na facebooku itp. Nawet gdy ona napisze. Ja skasowałem fb, żeby mnie nie Pozbądź się wszystkich zdjęć, filmików i wszystkiego co przypomina Ci Twoją byłą. Nie bądz sentymentalny, jeżeli wrócicie do siebie to będą nowe pamiątki. Ja zostawiłem sobie tylko zdjęcie ze studniówki, które schowałem do Zajmij się sobą. Polecam ćwiczenia. Jak będziesz wykończony fizycznie to nie będziesz miał czasu na durne Znajdz sobie jakieś fajne hobby, jak masz możliwość(i pracujesz) to bierz nadgodziny. Kasa się przyda, a Ty bedziesz miał mniej czasu na W moim przypadku w trakcie związku utraciłem kontakt ze starymi znajomymi. Po rozłące odnowiłem znajomości i powiem Ci nie ma nic lepszego niż pobawić się ze starymi kumplami/ Odradzam pocieszanie się innymi kobietami. W ciągu miesiąca miałem 2 nieprzyjemne sytuacje z płcią przeciwną, gdzie po wszystkim niczego nie czułem i musiałem biedne dziewczyny przysłowiowo kopnąć w d*pe...7. W pewnym momencie może Cie ogarnąć złość. Dobry sposób to prowadzić dziennik, wylać wszystko na papier. Po 4 wpisach mi przeszło 8. Po rozstaniu wszystkie moje marzenia poszły się je*ać (wiem, że błędem było skupianie się tylko na tej drugiej połówce no, ale cóż , było mineło). Postaw sobie nowe cele i dąż do Ostatnie najważniejsze. Pozbądź się jakichkolwiek nadzieji, że Ona wróci. Jest to czysty masochizm. Ok może dostaniesz kopa, żeby zacząć siebie zmieniać, ale gdy zdasz sobie sprawe, że już nigdy nie będziecie razem to wrócisz do początku. Głowa do góry, myśl pozytywnie i pamietaj, że po burzy zawsze wychodzi słońce Dude abide 7 Odpowiedź przez Marque89 2014-01-16 07:58:26 Marque89 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-13 Posty: 134 Wiek: 25 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa?Bonifacio Twoja historia jest bardzo podobna do mojej też dwa lata związku i też niepewność z jej strony i trzeci koleś który był z tej samej uczelni co my, co gorsza to kolega z roku. Też mi mydliła oczy że musi przemyśleć a w tym czasie jak to przemyśliwała to była z nim i koniec końców mnie zostawiła. NIe byłem idealnym partnerem ale się starałem a ona stwierdziła że lepiej sobie znaleść zastępstwo. Ostatecznie mnie zostawiła dla niego. Wiem co czujesz wiem że to brutalne dla Ciebie i cierpisz. Ale nie masz innego wyjścia jak się odciąć i zacząć żyć swoim życiem i nastaw sie, że niestety to może być koniec. Oczywiscie nie musi ale może. Żyj swoim życiem i nie czekaj na nią tylko się lecz. Wróci jak kocha. Aczkolwiek do mnie też wróciła ale tylko na tydzień Poczytaj mój wątek na forum. Także tak jak mówiłem nie czekaj tylko żyj swoim życiem Trzymam kciuki 8 Odpowiedź przez Fevers 2014-01-16 12:24:51 Fevers Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-04 Posty: 490 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa? Kleks91 napisał/a:To ja napisze co mi pomogło wrócić do siebie i szczerze polecam 1. Urwij kontakt całkowicie. Żadych smsów, wiadomości na facebooku itp. Nawet gdy ona napisze. Ja skasowałem fb, żeby mnie nie Pozbądź się wszystkich zdjęć, filmików i wszystkiego co przypomina Ci Twoją byłą. Nie bądz sentymentalny, jeżeli wrócicie do siebie to będą nowe pamiątki. Ja zostawiłem sobie tylko zdjęcie ze studniówki, które schowałem do Zajmij się sobą. Polecam ćwiczenia. Jak będziesz wykończony fizycznie to nie będziesz miał czasu na durne Znajdz sobie jakieś fajne hobby, jak masz możliwość(i pracujesz) to bierz nadgodziny. Kasa się przyda, a Ty bedziesz miał mniej czasu na W moim przypadku w trakcie związku utraciłem kontakt ze starymi znajomymi. Po rozłące odnowiłem znajomości i powiem Ci nie ma nic lepszego niż pobawić się ze starymi kumplami/ Odradzam pocieszanie się innymi kobietami. W ciągu miesiąca miałem 2 nieprzyjemne sytuacje z płcią przeciwną, gdzie po wszystkim niczego nie czułem i musiałem biedne dziewczyny przysłowiowo kopnąć w d*pe...7. W pewnym momencie może Cie ogarnąć złość. Dobry sposób to prowadzić dziennik, wylać wszystko na papier. Po 4 wpisach mi przeszło 8. Po rozstaniu wszystkie moje marzenia poszły się je*ać (wiem, że błędem było skupianie się tylko na tej drugiej połówce no, ale cóż , było mineło). Postaw sobie nowe cele i dąż do Ostatnie najważniejsze. Pozbądź się jakichkolwiek nadzieji, że Ona wróci. Jest to czysty masochizm. Ok może dostaniesz kopa, żeby zacząć siebie zmieniać, ale gdy zdasz sobie sprawe, że już nigdy nie będziecie razem to wrócisz do początku. Głowa do góry, myśl pozytywnie i pamietaj, że po burzy zawsze wychodzi słońce Lepiej nie można tego ująć 9 Odpowiedź przez 2014-01-16 22:08:50 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-05 Posty: 94 Odp: Dziewczyna mnie zostawiła, czy jest jeszcze szansa?te 9 wyzej zapisanych zasad - powinny być dla Ciebie jak mantra Powiem tak nie zmusisz nikogo do miłości... Osoba z którą chcesz być musi mieć 100% pewność że chce być z Tobą. Tylko z Tobą. Że w razie jakichkolwiek problemów czy trudności dnia codziennego nie czmychnie do kogoś innego. Powinna dażyć Cię bezględnym szacunkiem, wiernością i być zaaangażowana w związek - w związek z tobą śmiem dodać. Nawet jeśli wrócicie do siebie - to ma być jej decyzja , niczym nie spowodowana. Wasze drogi teraz sie rozeszly, więc jeśli zechce do Ciebie wrocic musi w jakis sposob Ci to nie wiem pokazac, zakomunikować. W tej chwili juz nic nie mozesz zrobić - a nie przepraszam mozesz, pokazac sobie, że jest wart wszystkiego co najlepsze. Żyj dla siebie, badz ta osoba jaka byles zanim sie poznaliscie. Nie pisze tego od tak... MAm za soba trudne ( w pelni tego slowa znaczeniu) rozstanie.. Była to wielka miłość, plany na przyszlosc, w niedalekiej przyszlosci slub.. Zostawil mnie bez zadnych konkretnych powodow z dnia na dzien, 2 dni przed rozejsciem sie plakal ze teskni za mna bo wyjechalam na 3 dni a pozniej zrywa - nie umial nawet porozmawiac ze mna, tylko wykrzyczal mi w twarz ze to koniec i tyle. Caly ten okres nie mielismy kontaktu, tylko jakies spotkania, bo mieszkamy 8km od siebie.. We wrzesniu po 10 miesiacach od rozstania, ze on nadal mnie kocha, ze probuje jakos zapomniec,ale nie jest w stanie, ze wszystko mu mnie przypomina, ze jak mnie widzi to pozniej dojsc nie moze do siebie itd. Wrocilismy do siebie na 1,5 tyg a wlasciwie precyjniej to na 4 spotkania.. Dlugie Nasze takie spotkania.. Byly zwierzenia, zarty, usmiechy, bylo przytulenie, był z jego strony płacz.. umowilismy sie na kolejne spotkanie a on znow z dnia na dzien zerwal.. Bo CHYBA to taki ogroooomny sentyment do mnie, ze to chyba juz nie ta milosc co wczesniej.. i wiesz co ja z tym zrobiłam??NIC - puscilam jego, ta moja milosc do niego wolno, ON WIE DOSKONALE ŻE GO KOCHAM.. ale dla wlasnego zdrowia i komfortu psychinczego poprosilam zeby sie ze mna nie kontaktowal, nie interesowal sie mna, bo ja potrzebuje kogos stabilnego emocjonalnie. Od wrzesnia nie mamy drugie rozstanie przezylam lzej, bo wiem ze bez niego radze sobie... A świadomosc tego że byłam tą jego pierwszą prawdziwa, namietna miloscia, i to ze przez te wszystkei miesiace gdy wyłam wieczorami w poduszkę i tylko się modliłam by mi to mineło - NIE byłam z tym sama rozumiesz? Że ja sie męczyłam z tym cholernym uczuciem tak jak on.. To mnie trzyma na nogach - te rozmowy duzo mi pomogly pod wzgledem mojego stanu psychiki..Kocham go, ale co z tego jesli on wciaz szuka "tego czegos" takiej milosci jak ta nasza wczesniej Gdzies tam w srodku mam jedynie nadzieje ze jesli juz nie z nim to z kim innym bede szczesliwa. TY TEŻ musisz W TO WIERZYĆ!! A teraz jest Twój czas - dbaj o siebie, wychodz do ludzi i wiesz co NAWET JEŚLI do siebie wrócicie to nie bedzie juz to samo, bo rozstanie zmienia ludzi- pisze to wiesz dlaczego Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Metoda 2: Wyczyść pamięć podręczną i pliki cookie przeglądarki, aby naprawić błąd „Nie znaleziono kamery”. Istnieją przypadki, w których uszkodzone tymczasowe dane przechowywane w przeglądarce mogą powodować ten problem. Aby to naprawić, musisz usunąć te dane. Oto, co musisz zrobić, jeśli używasz przeglądarki Chrome
fot. Adobe Stock Zawsze wszystko mówisz swojemu partnerowi? Podobno pary okłamują się średnio 3 razy w tygodniu. I niekoniecznie jest to taka zła rzecz - wynika na najnowszych badań opublikowanych na lamach czasopisma „Communication Quarterly”. Mogę czasem go okłamać? Badacze przyjrzeli się, jak często ludzie okazywali uczucia swoim partnerom, nawet jeśli ich nie czuli i nie były one szczere (nazywa się to uczuciami zwodniczymi). To może być wszystko - od komplementowania nowej fryzury swojej drugiej połówki, chociaż uważasz, że nie udała się fryzjerowi po całowanie na pożegnanie, nawet jeśli jesteś na niego wkurzona i zirytowana. I podobno takie kłamstewka nie zawsze są złe. Jak naukowcy doszli do takich wniosków? Poprosili 57 uczestników (po jednej osobie z pary) o prowadzenie tygodniowego dziennika. „Najpierw sprawdzaliśmy ich i uświadamialiśmy w zakresie zwodniczych uczuć. Za każdym razem, gdy wyznawali coś partnerowi, mieli zapisać, co faktycznie wtedy czuli, a co powiedzieli partnerowi i dlaczego” – tłumaczy główny autor badania dr Sean Horan z College of Communication DePaul University. Badanie wykazało, że uczestnicy udawali swoje uczucia średnio 3 razy w tygodniu. Czy to źle, że kłamiemy? Według badaczy to wcale nie jest takie tragiczne dla więzi w związku. Chociaż to powszechne wśród par, motywy stojące za kłamstwami nie były takie złe. Najbardziej dominowała chęć unikania konfliktów, wywołania negatywnych uczuć i obawa przed zranieniem partnera– zauważa dr Horan. Ale generalnie stawiaj na szczerość… Jeśli za twoim kłamstwem stoi coś okropnego, np. byłaś niewierna, prawdopodobnie wyrządzasz więcej szkody niż pożytku. Trzeba zrozumieć, że czym innym jest powiedzenie nieszczerego komplementu, a czym innym regularne oszukiwanie partnera w kluczowych i ważnych kwestiach dotyczących związku. Wtedy wiadomo, że prędzej czy później oznacza to dla pary problemy. Z kolei inny badacz - psycholog dr Jason Whiting - uważa, że najczęściej okłamują się osoby świeżo poznane. Podczas pierwszych randek nie mówią prawdy odnośnie swojej przeszłości związkowej i seksualnej, żeby lepiej wypaść w oczach drugiej osoby. To jednak podczas rozwoju znajomości może naturalnie wypłynąć i wtedy może wpłynąć na relacje. Wnioski? Wyciągnij sama. Więcej tematów dotyczących par i związków:Kiedy wyznać mu miłość i jak to zrobić za pierwszym razem?15 pytań, po których rozpoznasz, czy twój związek ma przyszłość
Jeśli uda Ci się zidentyfikować problem, spróbuj naprawić klamkę. W przypadku uszkodzonej sprężyny lub wałka możesz je wymienić na nowe. W przypadku wypustek blokujących ruch klamki, spróbuj je wyprostować lub odblokować. Jeśli nie jesteś pewien, jak to zrobić, poszukaj instrukcji w internecie lub skontaktuj się z producentem
Mrsmucha zapytał(a) o 23:05 Jak to naprawić? Nie działa mi dodawanie tego (i innych tego typu „naklejek”) do mojej relacji, jakby w ogóle jak w to klikam to nic się nie dzieje. Czy ktoś wie co zrobić żeby to naprawić? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi na podobne pytania Ostatnio zauważyłem że relacje na ig nie mają dźwięku. Podglaszam multimedia, dzwonek, system A tu nic. Kiedyś nie miałem tego problemu i relacje odtwarzały się normalnie z dźwiękiem. Ma ktoś jakiś pomysł jak można to naprawić?Jak głośność nie ma nic do rzeczy to spróbuj nwm poklikać w relacje, wejść i wyjść z instagrama uwcześnie go zamykając, lub puścić muzyke i z nią otworzyć instastory. Powinno się naprawić przynajmniej u mnie podziałało Jak naprawić błąd Instagrama?Typowy instagram xdddd, sprawdz czy na innym ip (nie chodzi o ajfona) jest tak samo oraz na innym koncie Ktoś wie jak albo czy da się to naprawić?Sprawdź aktualizacje, może dla tego urządzenia aktualizacja nie jest jeszcze dostępna Odpowiedzi Bądź pierwszą osobą, która udzieli odpowiedzi! Twoja odpowiedź pomoże także innym użytkownikom. Uważasz, że ktoś się myli? lub
. 79 200 100 403 439 44 64 394
oklamalem dziewczyne jak to naprawic