Powieść erotyczna "Pięćdziesiąt twarzy Greya" zyskała rzeszę fanów na całym świecie. Chociaż do tej pory wzbudza kontrowersje, to po ilości sprzedanych egzemplarzy - można śmiało stwierdzić, że książka stała się hitem, podobnie zresztą jak jej ekranizacje filmowe. Pierwsza część "50 twarzy Greya" została wykupiona w milionach kopii, a w Stanach Zjednoczonych stała się najchętniej kupowaną powieścią! Autorka bestsellerowej powieści poinformowała ostatnio za pomocą mediów społecznościowych o dacie premiery ostatniej książki z serii "50 twarzy Greya". Najnowsze dzieło będzie nosiło nazwę "Freed" i zostanie przedstawione z perspektywy głównego bohatera, czyli Christiana Greya. Kiedy premiera ostatniej części "50 twarzy Greya"? Kolejna część "50 twarzy Greya" pojawi się w księgarniach 1 czerwca 2021 roku, póki co tylko na rynku brytyjskim i w Ameryce Północnej. To będzie szósta książka o losach Greya i Steele. Pierwsze dwie części: "Pięćdziesiąt twarzy Greya" i "Ciemniejsza strona Greya" - miały premierę w Polsce w 2012 r., a rok później w 2013 roku pojawiło się "Nowe oblicze Greya". Nie wiadomo kiedy książką trafi do polskich czytelników i wielbicieli tej serii. Brytyjska pisarka wrzuciła informację o premierze na swój twitter i Instagram. "ZAPAMIĘTAJ DATĘ!! Freed będzie z Tobą w Ameryce Północnej i Wielkiej Brytanii 1 czerwca 2021 r. Zamówienia w przedsprzedaży będą dostępne wkrótce u Twojego ulubionego sprzedawcy" Autorka "Pięćdziesiąt twarzy Greya" poinformowała, że należy śledzić pojawienie się powieści również innych krajach. Jak możemy się domyślić - informacje co do premiery w Polsce pojawią się już niebawem.
Co wiemy o „Nowym obliczu Greya”, trzeciej części kultowej, filmowej sagi? „Nowe oblicze Greya” bo taki tytuł będzie nosił film na podstawie powieści E. L. James wejdzie do kin dopiero w lutym 2018 r. , jak zwykle w okolicach walentynek. Jednak film powstawała równolegle z „ Ciemniejszą stroną Greya ”, czyli podbijającą
"Pięćdziesiąt twarzy Greya" to najbardziej popularny film erotyczny ostatnich czasów. Trylogia napisana przez James stała się bestsellerem na całym świecie. Film, w oparciu o scenariusz Kelly Marcel, wyreżyserowała Sam Taylor-Johnson. W rolach głównych wystąpili Dakota Johnson jako Anastasia Steele oraz Jamie Dornan jako Christian Grey. "Nowe oblicze Greya" - zwiastun filmu W ostatniej części trylogii "Pięćdziesiąt twarzy Greya" Anastasia i Christian biorą w końcu ślub, ale sielanka nie trwa długo. Jack Hyde, były szef Any, chce się na niej zemścić i tylko czeka na odpowiedni moment. Jak widać w trailerze, bohaterowie przeżyją przez niego chwile grozy. Film trafi do kin 7 lutego 2018 roku. Polska premiera przewidziana jest dwa dni później, czyli 9 lutego. Zobacz zwiastun!
Recenzja filmu Nowe oblicze Greya. Właściwie wszystko, co musicie wiedzieć o filmie Nowe oblicze Greya napisałem już w recenzjach poprzednich części: Pięćdziesiąt twarzy Greya i Ciemniejsza strona Greya. Trzecia część trylogii jest trochę lepsza od dwójki, ale i tak utrzymuje dokładnie ten sam poziom, co poprzednicy.
RECENZJA. Nowe oblicze Greya - trochę nudne, trochę irytujące, trochę...mało seksowne? Sprawdź, czy warto wybrać się do kina! Nowe oblicze Greya - trochę nudne, trochę irytujące, trochę...mało seksowne?"Nowe oblicze Greya" - trzecia część trylogii James, określanej jako powieść romantyczno-erotyczna. Po pierwszych dwóch, trzeci film nie zaskakuje, aczkolwiek i tak jest chyba najlepszy z wszystkich trzech. Co niestety, nie oznacza, że jest dobry. Ale po kolei. Scena ślubu otwiera nowy rozdział w erotycznych kontaktach Anastasii i Christiana, chociaż, jeśli ktoś liczy na prawdziwy wybuch namiętności po założeniu obrączek, może się jednak rozczarować. Reżyser James Foley, dawkuje na początek sceny z podróży poślubnej małżonków (oczywiście prywatnym samolotem "Siwego", teraz, już wspólnym, co nie omieszkał zaznaczyć). Ogląda to się nawet przyjemnie, bo nie ukrywajmy, że chyba wielu z nas (a przynajmniej panie) miałyby ochotę na spędzenie miodowego miesiąca w Paryżu i na Lazurowym Wybrzeżu. Obrazki zatem ładne, nieco teledyskowe i romantyczne, wypisz wymaluj jak z dawnego harlequina (kto je jeszcze pamięta?). Małżonkowie spacerują, biegną w deszczu, jeżdżą na rowerach, a nawet idą do opery na "Madama Butterfly". Scena "ostrego" seksu następuje po tym, jak nieposłuszna Ana opala się topless, czym oczywiście irytuje swego ukochanego. Nawiasem, dialog w tej sytuacji między nimi, to tzw. szczyt szczytów. Oburzona Ana próbuje przekonać Greya, że wszystkie kobiety wokół niej opalają się bez górnej części kostiumu: "Cycki w cyclolandzie" - mówi. Za karę zostaje zakuta w kajdanki i oczywiście doprowadzona do rozkoszy. Tę sielankę podróży poślubnej przerywa telefon z firmy i informacja o tym, iż ktoś podłożył ogień w serwerowni. Na kamerach monitoringu Ana rozpoznaje byłego szefa. Eric Johnson, czyli filmowy Jack Hyde, cały czas szuka zemsty zarówno na Anie, jak i na jej mężu. Oczywiście to nie tylko zwykłe odrzucenie, jak się przekonamy, sprawa ma o wiele "głębszy" podtekst związany z dzieciństwem obu mężczyzn. Wątek sensacyjny przesłania nieco igraszki łóżkowe głównych bohaterów i w sumie jest to chyba celowy zabieg. Bo inaczej byłaby obawa, że widz zaśnie. Najbardziej podniecającą sceną nie jest bynajmniej kolejna z zabaw w czerwonym pokoju, ale brawurowa ucieczka samochodem. Uwaga - Ana za kierownicą! Po dużej dawce adrenaliny, szybki seks w samochodzie raczej nie zaskakuje. Poza dwoma kryminalnymi scenami z Jackiem, film w zasadzie składa się z nudnych nieco dialogów wciąż irytującego w swej zazdrości Greya i jego żony w roli psychoterapeutki, która przekonuje go, że "należy rozmawiać". ZOBACZ ZWIASTUN:Chociaż sama bynajmniej nie jest wyrozumiała i nie toleruje innych kobiet w roli adoratorek czy dawnych przyjaciółek. Dakota Johnson miała już chyba dosyć grania słodkiej i niewinnej Any, dlatego jej bohaterka jest tu o wiele bardziej zdecydowana, konkretna, mniej płacze i poza sytuacjami seksu, niezbyt uległa swojemu mężowi. Stanowczo mówi, że nie chce tylko "chodzić na lunch, układać menu", ani także zajmować się zmianą wystroju mieszkania i sporządzaniem listy win. Wraca więc do pracy w wydawnictwie, oczywiście od razu awansując. Ale podobno zasłużenie. W pracy chce funkcjonować pod swoim nazwiskiem ("Muszę mieć swoją tożsamość" - tłumaczy mężowi), denerwuje ją ochrona i kiedy Christian wyjeżdża, zamiast grzecznie iść do domu, idzie na drinka z przyjaciółką. Niegrzeczna! Oczywiście kolejny raz zostaje ukarana, ale tym razem seksualne dręczenie nie przypada jej do gustu...Jamie Dornan, filmowy Christian, ogłosił już w mediach, że ostatni raz zagrał Greya. Ale nawet gdyby tego nie powiedział, widać, jak bardzo męczy się w tej tym, że jego gra jest drewniana, zwracano uwagę już przy poprzednich częściach, ale tu osiągnęło to apogeum. Grey jest apodyktyczny, seksualnie nijaki, a ponadto mamy wrażenie, że to bardzo nudny facet bez poczucia humoru (scena, kiedy próbuje gotować, jest wręcz smutna, a nie śmieszna). Dodatkowo wciąż z tym samym wyrazem twarzy. A do tego niedojrzały (reakcja na ciążę Any, to reakcja rozpuszczonego bachora, nie faceta). I nie rekompensują jego wad posiadane miliony czy wyćwiczone ciało. Zdecydowanie bardziej męski w swojej roli jest psychopatyczny (no ale w sumie miał ku temu trochę powodów) Eric Johnson. Podsumowując, mamy tu ładne jak zwykle obrazki krajobrazowe ( chociaż Aspen lepiej wygląda zimą), dużo satynowej pościeli i bielizny Any, czerwoną opaskę (ach, te walentynki), kajdanki i kilka innych gadżetów (ale bez szaleństwa). Jedyna zabawna scena w filmie, to ta, kiedy ochroniarze Any, po tym jak obezwładnili jej byłego szefa ( który groził pani Grey nożem), stwierdzają, że nie mają kajdanek. Wtedy Anastasia wyrywa się ze słowami : "ja mam, my mamy". Nie wiem, czy było to zamierzeniem celowym reżysera, ale widzowie w kinie reagują śmiechem. Film jest niespójny, wątek sensacyjny przeplatany jest dygresjami w rodzaju: obawa Any, czy brat Greya nie zdradza jej przyjaciółki Kate, niebezpieczna rywalka, architektka z dużym biustem i docieranie się małżonków. Największym minusem są dialogi, banalne do bólu. No ale widocznie twórcy nie odważyli się na coś bardziej wyrafinowanego. Co do scen seksu, jest ich kilka, ale żadna nie powala. A już ta nocą w kuchni z lodami, to po prostu podróbka (cienka, cienka) duetu Mickey Rourke i Kim Basinger. I jeszcze jedno: Grey ze smętną piosenką, grający na fortepianie, to jednak już lekka przesada. Zapewne to kolejne nawiązanie do inspiracji autorki, czyli powieści "Zmierzch", ale zdecydowanie niewypał."Nowe oblicze Greya" USA, melodramat, reż. James Foley, wyst. Dakota Johnson, Jamie Dornan, Eric TEŻ:Noc z Greyem, czyli „Nowe oblicze Greya". Premiera w piątek, 9 lutego POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
. 30 308 220 248 237 318 432 230
nowe oblicze greya kiedy w tv 2021