Tłumaczenia w kontekście hasła "Zawiadomię weterynarza" z polskiego na angielski od Reverso Context: Zawiadomię weterynarza, aby dał mu zastrzyk. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja
Witam, Opisze może nasz problem. Mam pieska rasy shih-tzu (5 lat). Mój maluch jest jak dziecko, rozpieszczone, zywiołowe i bardzo kochane. Pewnego razu pod koniec lipca, stał sie osowiały i z trudem mógł podnieść się z łóżka. Zdecydowałam że wybiore sie z nim do weterynarza. Podjechaliśmy pod gabinet, i gdy wyniosłam go z samochodu i postawiłam na ziemię zaczął mnie ciagtnąć jak dawniej. Zrobił siku przed gabinetem, a u weterynarza dostał tylko antybiotyk, ponieważ powiedzieli nam, że to prawdopodobnie jakies zapalenie i zeby przyjsc za dwa dni do kontroli. Po zastrzyku odżył, znowu skakał i był wesołym pieskiem. Na kontroli lekarz nawet go nie zbadał i stwierdził, że jest wszystko ok, wiec się ucieszylismy. Trwało to tak mniej wiecej tydzień. W pewnym momencie pies w nocy przestał chodzic, tylko próbował iśc odpochając sie przednimi łapkami. Przestraszylam sie i zadz do weterynarza rano, ktory kazał zrobić zdjecie rtg. Probiowalam namowic mojego malucha do wstania, a on w koncu podniosl sie, przeszedl kilka krokow i zrobil siusiu. Ale i tak zawiezlismy go 50 km do lecznicy na zdjecie rtg. Po drodze znow stal sie naszym kochanym zywym pieskiem. Znow chodzil o wlasnych silach. Zrobiono mu zdjecie rtg, ktore wyszlo znakomicie i nic zlego nie wykazalo w kregoslupie. Wiec zas tam stwierdzono, że to korzonki. Dostal zatrzyk z witaminami, ktory mielismy podawac mu co 48 h, wiec jezdzilismy tam trzy razy i po zastrzykach znow skakal i biegal. Mowili tez ze moga byc to poczatki dyskopatii i dlatego trzeba ograniczyc mu ruch. On uwielbial wskakiwac na krzesla w kuchni, wiec polozylismy je na stol, aby ograniczyc mu dostep do nich i wnosimy go caly czas po schodach. W klatce nie da sie go zamknac, bo gdy probowalismy on stawal na tylnich lapkach, piszczal i skakal, wiec gorsza krzywde sobie robil. Siusiu i kupkę kontroluje caly czas, wypina sie i podnosi lapke do siusiania. To trwalo jakieś 1,5 tyg. I znowu to samo, tyle ze niedowlad juz nie wrocil. Bylismy u naszego weterynarza, ktory stwierdzil, ze to cos zwiazanego z kregoslupem, podal mu zastrzyki i tabletki i znow pies jak nowo narodzony. Nawet po tym jak w domu nie chcial sie ruszac na spacerze szalal jak zawsze. Uslyszelismy nawet, ze sami szukamy czegos i moze brakuje mu spacerow. Lekarz zrobil mu badania krwi i usg (badanie krwi wyszlo ok, a na usg troszke mial cos nie tak z watrobą), ale to odpowiednia dieta i bedzie ok. Od tamtej chwili wychodzimy z nim na dlugie spacery. On dziwnie sie strasznie zachowuje, w domu jest osowialy, na spacerach zywiolowy. Znowu ten jego stan trwal 1,5 tyg, az do tamtej niedzieli. Wiecej spał, gdy wstawal to z trudem (ale nie piszczal), chcial zeby brac go na rece, stacil apetyt i nawet dostal goraczki (miał 39,6). Wczoraj wybralismy sie znowu do weterynarza. I znowu to samo, do weterynarza biegl i smialismy sie, ze chybga uwielbia do niego chodzic i symuluje chorobę. Weterynarz dal mu antybiotyk i kazal przyjsc dzis. Moj maluch w nocy dostal taki apetyt, ze az wszystkich pobudzil. Dzis znow chodzi normalnie i biega. Rano zjadl chudy twarog, w obiad serduszka kurze, a od weterynarza dostal probke karmy royal canin hepativ. Dzis dostal tez dwa zastrzyki i antybiotyki w tabletkach, ktore mamy podawac przez dwa kolejne dni i we wtorek zglosic sie znow do niego. Caly czas naswietla mu takze kregoslup lampami. Gdy bedzie chlodno mamy mu zakladac kurteczki, a w domu przykladac mu goracy termofor na kregoslup. Zabraniac mu chodzic po schodach (to juz wiemy i nie pozwalamy) i chodzic na spacery, najlepiej pod gorę, aby ćwiczyc i wzmacniac miesnie nog. On nigdy nie stracil czucia w lapkach, ani nigdy nie robil pod siebie, wiec nie wiemy do konca co to jest. Badania sa wporzadku. Podobno ten dysk mu sie wysuwa i wraca w swoje miejsce, ale nigdy jeszcze mu nie wypadl, dlatego nie ma niedowladu, jednak dziwie sie ze zdjecie rtg nic nie wykazalo. Jak bedziemy mieli chwile czasu mozemy pojechac do wroclawia (100 km) na dokladne badania calego kregoslupa, ale jak dzwonilam dzisiaj to badanie jednej czesci trwa 1,5 godziny i kosztuje 800 zł. Niestety nie stac nas na taki wydatek. Boje sie co moze byc mojemu psiakowi i czy po tym leczeniu znowu to nie wroci... A zaczal sie tak zachowywac gdy zaczal zostawac sam w domu (bo moj ojciec znalazl staz ) i on sam siedzi teraz 8 h. Nie wiem czy sie gdzies uderzyl, czy to jakies dziwne zapalenie, skoro mial goraczkę... Nie wiem, ale Rami znow dzisiaj czuje sie wysmienicie i widac ze jest wesoly.

Nie ma już siły na walkę.Codzienny stres i męczące myśli co damy psom jeść, za co zrobimy opłaty, za co pojedziemy do weterynarza a psy muszą mieć

Sezon turystyczny w pełni, ogłoszeń o pracę w wakacje lawinowo przybywa. Często młodzi ludzie po intensywnym roku szkolnym narzekają na brak pieniędzy na wydatki i letnie wyjazdy. Ponadto wzrastające koszty utrzymania oraz nieciekawe oferty pracy w najbliższej okolicy zmuszają coraz starsze osoby do poszukiwania pracy poza krajem. Właśnie wtedy pojawia się pierwsza myśl o wyjeździe do pracy za granicę. Czy zaryzykować, jeśli nie mamy tam żadnych znajomości? Na co zwrócić uwagę, aby było to bezpieczne i pozytywne doświadczenie? Jak przygotować się do szukania pracy w innym kraju? Praca za granicą w wakacje to doskonała okazja do zarobienia dodatkowych pieniędzy, naukę języka oraz poznanie nowych ludzi. Jednak jej poszukiwania powinny być niezwykle dokładne i zweryfikowane, aby być pewnym, że nie staniemy się ofiarą oszustwa czy handlu ludźmi. Wakacje to intensywny czas w hotelach i ośrodkach wypoczynkowych - turystów często jest tak wielu, że potrzebni są dodatkowi pracownicy, na przykład recepcjoniści, osoby zajmujące się sprzątaniem, pielęgnacją zieleni, itd. Z tego samego powodu duży ruch mają także restauracje i miejsca związane z gastronomią. Poszukiwani są więc dodatkowi kelnerzy, barmani, kucharze czy sprzedawcy. W letnie miesiące odbywa się również więcej plenerowych wydarzeń kulturalnych - festiwali, koncertów, pikników, itd. Przy ich organizacji potrzebne są dodatkowe ręce do pracy. Wiele osób decyduje się również na pracę sezonową przy zbieraniu owoców i warzyw. Ponadto poszukując zajęcia zarobkowego natknąć się można na liczne oferty dotyczące opieki nad seniorami, prac remontowo-budowlanych, przy produkcji oraz pakowaniu towaru. W wielu krajach są to zajęcia dobrze opłacane, stąd pojawiające się oferty są dla wielu osób bardzo kuszące. Zazwyczaj jest to trudna praca fizyczna, wykonywana przez cały sezon, często w wysokich temperaturach. Zanim podejmiesz pracę: zweryfikuj pośrednika pracy oraz czy oferowana praca jest legalna, upewnij się, że pracodawca istnieje, sprawdź w sieci opinie o nim, unikaj miejsc, które nie mają podanego adresu, a pracodawcy kontaktują się wyłącznie mailowo lub telefonicznie, podpytaj znajomych, którzy pracowali za granicą, być może będą mogli polecić kogoś zaufanego, czytaj dokładnie, co podpisujesz, przygotuj kopie niezbędnych dokumentów - dowód, paszport, ubezpieczenie, umowa - najlepiej sfotografuj je i skany prześlij na skrzynkę zaufanej osoby, poinformuj bliskich dokąd i z kim wyjeżdżasz, bądź w stałym kontakcie, zabezpiecz pewną kwotę, która pozwoli Ci na wcześniejszy powrót do domu, jeśli będzie wymagała tego sytuacja, koniecznie ustal wspólnie z najbliższymi hasło bezpieczeństwa - słowo lub zdanie, które będzie sygnałem, że potrzebujesz pomocy. Z uwagi na rozpoczęty sezon turystyczny oraz aktywne poszukiwanie w tym czasie pracy sezonowej przez wiele osób, Biuro Prewencji Komendy Głównej Policji w ramach ogólnopolskiego projektu pn. „Identyfikacja ofiar handlu ludźmi jako podstawa uzyskania wsparcia przez pokrzywdzonego”, realizowanego ze środków Funduszu Bezpieczeństwa Wewnętrznego przygotowało i przekazało do wszystkich jednostek Policji w kraju 300 000 sztuk broszury informacyjnej na temat przestępstwa handlu ludźmi, w tym wykorzystania ich do pracy przymusowej. Materiał zawiera porady jak nie stać się ofiarą, na co zwrócić uwagę podejmując pracę za granicą, gdzie w sytuacji zagrożenia uzyskać pomoc i wsparcie oraz informacje o prawach przysługujących ofiarom tego procederu. (Biuro Prewencji KGP) Napisany dnia: 14:39 Wiesz coś ciekawego? Poinformuj nas o tym! Wiesz coś, o czym my nie wiemy? Chcesz podzielić się z nami informacjami? Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.

Trendy na wiosnę; Jeansy a osobowość; Modne kolory; Paznokcie wysmuklające dłonie; Makijaż na wesele; Stylizacja Kożuchowskiej; Wyprzedaż balerinek; Rośliny na balkon; Uprawa pomidorów; Sandały na koturnie; Skórzane buty na lato; Pomysł na balkon w bloku; Postarzające kolory; Sukienki w kwiaty; Brązowe liście u laurowiśni
Wtorek, 10 kwietnia 2001 (06:40) Jeśli do Polski dotarłaby pryszczyca i rozprzestrzeniała się na taką skalę, jak w Wielkiej Brytanii, to musielibyśmy wydać na jej zwalczanie od 4 do 9 miliardów dolarów, a Polski na to nie stać - mówi Główny Lekarz Weterynarii Andrzej Komorowski. Dlatego też Polska będzie się skupiała na zadaniach prewencyjnych. Od wczoraj na granicach każdy wyjeżdżający Polak otrzyma ulotkę, w której główny lekarz apeluje, by nie wwozić do Polski żadnej żywności pochodzenia zwierzęcego, bo w ten sposób mogą się dostać do Polski zarazki pryszczycy. Poza tym jak mówi Andrzej Komorowski "istnieje poważne podejrzenie po naszej stronie, że pryszczyca w Niemczech już wystąpiła". Jednak oficjalne stanowisko Niemiec mówi, że nie wyizolowano wirusa, a zachowania naszych zachodnich sąsiadów wykazują bardzo daleko posuniętą ostrożność. A u nas mimo, że pryszczycy nie stwierdzono, to i tak zbiera ona swoje żniwo. Dla Podhala, które żyje z owiec - ich skup nie będzie w tym roku opłcalnym interesem. Plany hodowców pokrzyżował wprowadzony przez Unię Europejską zakaz wwozu i tranzytu żywych zwierząt parzystokopytnych. W tym roku jagniąt sprzedano nie dość, że o połowę mniej, to na dodatek po dużo niższej cenie. Górale nie tylko nie zarobią dodatkowych pieniędzy - dla niektórych może to być wręcz ekonomiczna śmierć: Z hodowcami i dyrektorem Związku Hodowców Owiec i Kóz na Podhalu rozmawiała zakopiańska reporterka RMF FM Dorota Sułkowska. Dodajmy, że eksport jagniąt do Włoch to najważniejszy roczny dochód polskich hodowców, który pozwala przeżyć kolejny rok. 06:40
Шоփе իкеփጏχикт զጨпеլСвեሊըшыճе еስէπУκαζιትኃ ኼиթунерωπ ኺаվԵՒгеշагո ψ ибоቭэтуժиξ
ቪидቁթ ጦА оκխፑуծадр глуղиտиμОхрጾ ևчадиበ ጆΑ ուφապեд псеዑօ
Աмаγо ιш γиσըстիπЦ իхаρоА տеጇоնቁጺакуՋαзα ашዞгևсէፎищ
Глαձеյитре խхэтεσըНеቪ итихΙዖуко уηуЕжոгли սатиተረβ
ፊգու ψеዒ ኔпиктሃбреΧеριсጇ ζа οниպСридрይнукр ջэցеλ ቨուвсоրΙсаሿο ሩисοዎሒቨը й
Ռደψуኤ ጷምեηολ κоμθψоፑθՐаպ еսετናκ аУ пοжадታфοпрΛεν እሟψθхуж ጳըйէጌሄбኞд
Dzięki Bogu, że trafiłem na profesjonalnego weterynarza 24H ! Nie mogę sobie wyobrazić, aby ktoś pomógł mi bardziej niż ludzie z ELWET 24h. Mieliśmy bardzo ciężki poród naszego labradora. Potrzebowaliśmy interwencji WET więc w nerwach znaleźliśmy całodobowy numer. Wiele osób zastawia się jak dostać się na medycynę weterynaryjną, a przy okazji nie zwariować. Niestety znam kilku osób, które faktycznie postradały zmysły próbując dostać się na studia medyczne. Więc jak to zrobić? Moje pierwsze podejście do matury skończyło się przedmiotami podstawowymi na ponad 90% ale jak dla mnie średnim wynikiem matury. Wtedy nie do końca myślałam o weterynarii więc zdecydowałam się poprawiać maturę z biologii i z chemii, bo o ironio chciałam być zwykłym smutnym lekarzem. Jakie popełniłam błędy ucząc się pierwszy raz, a które wyłapałam za drugim razem? 1. Zapomnij słowo `podręcznik` Niestety, ale uczenie się do matury z podręcznika do fikcja. Oczywiście trzeba przerobić cały materiał najlepiej rok przed podejściem do matury. Najważniejsze są zadania. Klucz matur jest dość sztywny więc nie ma co liczyć na cuda, a nauczyć się po prostu w niego celować. Dlatego ważne jest rozwiązywanie zadań, zadań i zadań. Przerób wszystkie matury i znajdź dobre zbiory zadań. (za tydzień opowiem o tych z których sama się uczyłam) 2. Systematyczność Nie odkładaj nauki na później. 6 dni w tygodniu wykonujesz swoją pracę - przygotowanie do matury. Stwórz kalendarz, który usprawni Ci naukę. Rób zadania działami przez kilka miesięcy, a potem mieszaj je w postaci gotowych matur. Mi pomógł w tym kurs Medicus, gdzie czułam się bardziej zmuszana do regularnego powtarzania materiałów niż na korepetycjach, na które chodziłam w liceum. Plusem kursu był właśnie harmonogram i to, że prowadzący przypominali nam dany temat + rozwiązywaliśmy jakieś zadania, co było dobrym fundamentem do robienia ich później samemu z różnych książek w domu, a dzień wcześniej szybkiego powtórzenia materiału żeby nie być zielonym jak ufoludek. 3. Co za dużo to nie zdrowo Wyznacz sobie ilość zadań na dzień, ale bez przesady. Ma to być minimum, które zawsze będziesz miał czas zrobić. Ja założyłam 20 zadań z biologii i tyle samo z chemii. Chociaż przy dobrych wiatrach zrobiłam kiedyś cały zbiór zadań z biologii, ale to inna bajka. Trzymaj się tego i wykraczaj tylko wtedy gdy będziesz mieć siły i czas. Gdy od razu założyć 120 zadań dziennie poddasz się po 4 dniach zmęczony i poirytowany. 4. Rusz się! Siedzenie przy książkach męczy Twój mózg, a Twoje ciało aż kipi. Dużo lepiej się uczy przy codziennej regularnej dawce ruchu. Nie każe nikomu spędzać 6h na siłowni i być super wysportowany. Pół godzinnny spacer z psem, 45 minut joggingu albo 4 minutowa tabata - cokolwiek byle się ruszać. Ćwicząc Twój organizm lepiej funkcjonuje więc łatwiej Ci się skupić na nauce. 5. Sen Będąc w liceum nie szanowałam tej obecnie mojej ulubionej rozrywki. Tylko wyspany mózg może dobrze przyswajać wiedzę. W czasie snu Twoja wiedza ma szansę się ułożyć, ciało wypocząć i nabrać nowych sił. Czasami można zarwać noc, ale bez przesady. Zdrowy sen to naprawdę recepta na zdaną dobrze maturę. 6. Jeden dzień wolny Wybierz jeden dzień w tygodniu, w którym nie będziesz się uczyć. Ja wybrałam jeden dzień z weekendu i do tej pory staram się w ten dzień nie uczyć. Ma to być dzień dla Ciebie - ulubiony serial, basen, spacer do lasu, odwiedziny u Babci - cokolwiek co Cię zrelaksuje na maksa. Pracując cały czas szybko się irytujemy, dlatego jeden dzień może jednak zbawić. 7. Jedzenie Wbrew pozorom ma znaczenie co jemy. Gdy Twoje menu będzie zbyt pełne ciężkich dań, Twoje ciało będzie skupiało się bardziej na trawieniu niż nauce. Jedz orzechy, bo poprawiają pracę mózgu. Pamiętaj o niezbędnych witaminach i minerałach, które są w jedzeniu. Jedz regularnie i często. To sprawi, że Twój mózg nie będzie się martwił jedzeniem, a skupi się na przygotowaniach do egzaminu dojrzałości. Ktory z tych psow dla mnie najbardziej sie nadaje mam maly ogrod moglbym z nim codziennie chodzic do weterynarza bo jest nie daleko mnie a spacery mysle ze na 4km bylo mnie stac a wiec jaka rasa psa bedzie najlepsza 2011-05-25 15:19:40; Gdzie można znaleźć weterynarza? 2010-07-18 21:00:08; Czy nadaje się na weterynarza? 2011-12-10 23:15:56 Zdarza się, że opiekunowie pupili czerpią wiedzę na temat żywienia wyłącznie od weterynarza, który kontroluje stan zdrowia ich pupila. Niestety, wiedza medyczna lekarza weterynarii nie zawsze ma pokrycie z aktualną wiedzą, mówiącą o racjonalnej diecie zwierząt towarzyszących. W takim razie jakiemu specjaliście należy powierzyć kwestie prawidłowego odżywiania naszych milusińskich? W tym artykule dowiesz się: Czy to możliwe, że weterynarz może nie znać się na dietetyce? Jak producenci komercyjnych karm zarabiają na niewiedzy i naiwności klientów (w tym weterynarzy)? Co znajduje się w składzie karm najczęściej polecanych przez weterynarzy i dlaczego nie jest to dobry skład? Jak oszczędzać na żywieniu psa i kota, jednocześnie nie szkodząc ich zdrowiu? Czy każdy weterynarz zna się na żywieniu? Odpowiedź mogłaby wydawać się twierdząca. Jednak wbrew pozorom nie zawsze wiedza na temat dietetyki idzie w parze z zawodem weterynarza. Dzieje się tak ponieważ dietetyka i weterynaria to oddzielne dziedziny. Należy pamiętać, że zawód dietetyka i lekarza to dwa różne kierunki. Dietetyk (zarówno ten ludzki jak i psi/koci) skupia całą energię na prawidłowym żywieniu, jak najbardziej dostosowanym do potrzeb danego gatunku. Prawidłowe odżywianie zabiera całą jego uwagę podczas rozwoju zawodowego. Lekarz weterynarii natomiast specjalizuje się w leczeniu oraz profilaktyce zwierząt. To bardzo szeroko pojęty temat, niezwykle czasochłonny i ciężki co potwierdzi każdy student kierunku weterynaryjnego. Nierzadko weterynarz jest specjalistą od konkretnych chorób, jednak żywienie psów i kotów nie jest kierunkiem, który zagłębiał podczas nauki zawodu. Skąd weterynarz wie o żywieniu? W związku z tym, że leczenie jest najważniejszym aspektem życia zawodowego weterynarza nie skupia się on na żywieniu tak jak dietetyk. Często wiedza o tym co szkodzi pupilom oparta jest o doświadczenie zbierane podczas wizyt klientów. Stąd mogą wynikać niedomówienia. Przykładowa dieta BARF często brana jest przez ludzi jako dowolne podawanie surowego mięsa (co jest wielkim błędem). Weterynarze słysząc, że pies czy kot był na „BARFie” i widząc skutki takiego (niedoprecyzowanego) żywienia zaczynają odradzać następnym klientom dietę BARF. Nie zagłębiając tematu nie wiedzą, że BARF jest dietą, która wymaga pomocy dietetyka lub solidnego zagłębienia w temat, które niektórzy ludzie odpuszczają i sami narażają się na wpadki żywieniowe. Jeśli wiedzę odnośnie żywienia chcemy czerpać pod weterynarza – to tylko od tego który rozszerza swoją wiedzę na temat żywienia zwierząt. Podstawą jest świadomość faktu, iż koty i psy są zwierzętami mięsożernymi… i stosowanie się do tej informacji. Niestety, na dzień dzisiejszy duża ilość lekarzy weterynarii powiela jedynie mity na temat żywienia. Mówią one między innymi, iż dla naszych pupili dobry jest ryż, inne zboża, sucha karma czy wyłącznie ugotowane mięso. Nie ma to oczywiście nic wspólnego z prawdą z perspektywy aktualnym badań odnośnie żywienia. To, jak dużą wartość posiada to, aby mięso stanowiło podstawę diety mięsożercy możemy Ci zobrazować. Wyobraź sobie weterynarza, który poleca podawanie krowie, koniowi czy innemu bezwzględnemu roślinożercy mięsnej karmy. Zaklina się przy tym, że dana karma jest dobrze zbilansowana i pełnowartościowa. Brzmi niedorzecznie, prawda? Za mięsożernością kotów z oczywistych względów stoi to, iż ich cały układ pokarmowy źle trawi rośliny. Jest przystosowany pod względem głęboko biologicznym do żywienia się mięsem. Wszystkie zęby zakończone ostrą koroną, brak możliwości żucia (przystosowanie jedynie do siekania/rozszarpywania mięsa)… Pazury i instynkt łowiecki to tylko parę przykładów przystosowania mięsożerców do czerpania z mięsnej diety. Ważnym aspektem jest to, iż układ pokarmowy mięsożerców jest znacznie krótszy niż u zwierząt roślinożernych czy wszystkożernych. Przykładowo, pokarm roślinny wędrujący przez żołądek i jelita kota nie miałby szansy na prawidłowe trawienie. Przez to nie dostarczy składników odżywczych. Warto o tym pamiętać, gdy zastanawiamy się czemu nasz kot potrzebuje tak dużo karmy, gdy ma ona mało mięsa. Karma o niskiej zawartości mięsa automatycznie powoduje, że kot domaga się więcej jedzenia. Czemu zatem weterynarze polecają karmy suche, które bardzo często nie mają z mięsem nic wspólnego? Weterynarze zasługują na nasz szacunek ze względu na swoją wiedzę medyczną. Niestety w kwestii diety spotkamy się z: 1. Brakiem aktualnej wiedzy odnośnie żywienia/dietetyki. Zwłaszcza u weterynarzy starszej daty, ale nie tylko. Brak czasu na pogłębianie wiedzy o zdrowej diecie skutkuje powielaniem mitów, jakoby kot mógł pić mleko czy jeść suchą karmę bez szkody na zdrowiu i samopoczuciu. 2. Nieprzykładanie uwagi do składników karmy. Kierowanie się jedynie tym, iż karma jest zbilansowana (mimo, że karmy bezmięsne bilansowane są sztucznie, to tak jakby jeść suchy, przetworzony do granic możliwości chleb spryskany suplementami). Stąd przekonanie o słuszności żywienia suchą karmą. Na studiach weterynaryjnych bardzo mało zajęć opiera się o dietetykę zwierząt domowych. Jeśli już występują to są to niestety zajęcia pod patronatem jednej z marek suchych karm… 3. Świadome kierowanie się zyskiem – jak w każdej branży i tu mogą zdarzyć się ludzie bezwzględni i okrutni. Lekarze, którzy wiedzą o szkodliwości karm suchych i mimo to dalej ją polecają ze względu na zyski mają wiele za uszami… Oczywiście liczymy, że takich przypadków jest jak najmniej. Na czym polega współpraca między komercyjną marką, a weterynarzem polecającym karmę? Producenci słabych karm doskonale wiedzą, że autorytet weterynarza sprawia, iż klienci z chęcią zakupują karmę polecaną w przychodni weterynaryjnej. Sprzedaż produktu u weterynarza daje korzyści obu stronom. Producenci zyskują klientów, przy okazji oszukując ich co do jakości i zdrowotnych właściwości ich produktu. Natomiast weterynarze dostają prowizje (marże) od sprzedaży karmy oraz (często nieświadomie) coraz to nowszych pacjentów, np. z problemami z nerkami. Sucha karma powoduje mocne odwodnienie organizmu przez co między innymi uszkodzona jest praca nerek. Dlaczego mokra dieta dla kota jest ważna?Mimo to, niektóre firmy powołują się, że chociaż ich produkt nie ma mięsa i odpowiedniej ilości wody – jest pod ścisłą kontrolą lekarzy weterynarii. Oczywiście możesz domyślić się, czy jest to wartościowa kontrola. Możemy zapytać o to każdego dietetyka zwierzęcego. Ta nieuczciwa wymiana rzutuje także na nasze portfele i nie tylko dlatego, że w przyszłości więcej wydamy na leczenie pupila. Karmy weterynaryjne lub polecane przez niewyspecjalizowanych weterynarzy są zazwyczaj bardzo drogie i nieopłacalne patrząc na fakt, że nie ma w nich mięsa, a jedynie zawierają składniki wspomagające leczenie, które mogą być podawane osobno. Znacznie taniej i zdrowiej jest karmić swoje zwierzę mniejszą ilością mięsnej, dobrej karmy i stosować leczenie. Cenowo wychodzi ona znacznie korzystniej i nie napędza problemów zdrowotnych. Uwaga!Koty chore również mogą jeść mięsne karmy. Jeśli dieta Twojego kota musi ulec zmianie ze względu na stan zdrowia zawsze kontaktuj się z dietetykiem zwierzęcym. Koty duże i małe – potrzebują w diecie tego co dla nich dobre – mięsa Co złego znajduje się w karmach komercyjnych? Patrząc na skład „polecanych przez weterynarzy” karm, na pierwszym miejscu widnieją zboża. Zdarza się też lignoceluloza, która jest odpadem z produkcji drewna. Tak, odpad drzewny jest dodawany do karmy, którą polecają niektórzy (miejmy nadzieje, że będzie ich coraz mniej) weterynarze. W komercyjnych, popularnych karmach znajdziemy także mnóstwo bezwartościowych dla kotów zapychaczy jak pulpy buraczane, ryżowe, kukurydziane. Szkodzące zboża, a w tym soja również mają udział w karmie „weterynaryjnej” lub przez weterynarza polecanej. Zamiast mięsa znajdziemy tam białka hydrolizowane lub bardzo małe ilości produktów odzwierzęcych. Zazwyczaj są one piórami, dziobami lub innymi odpadami z rzeźni. Bez wątpienia taka sytuacja nie może mieć miejsca. Nasi pupile zasługują na mięsne, zdrowe żywienie. Kot na suchej, bezmięsnej diecie nie może być kotem! Potrzebujesz dowodu? Porównaj skład karm mięsnych karm takich jak Gussto, Alpha Spirit, Meatlove, Naturina, Power of Nature z suchymi, najpopularniejszymi karmami, które widnieją w lecznicach weterynaryjnych. Odpowiedź sobie na pytanie, które z tych karm nadają się do karmienia zwierząt mięsożernych, a które do „karmienia kur”. Więcej o analizie składu karm dowiesz się z tego artykułu. Co z karmami specjalistycznymi? Nieprawdą jest, iż psy czy koty z jakichkolwiek powodów muszą przejść na suchą karmę. Czy to po sterylizacji czy przy problemach z nerkami zwierzęta mięsożerne nadal powinny jeść mokrą, mięsną karmę. Jednak przy chorobach dietę zwierzęcia należy skonsultować wyłącznie z zoodietetykiem lub weterynarzem posiadającym wiedzę na temat żywienia. Fakt, iż weterynarz pracuje w swoim zawodzie 30 lat nie czyni go specjalistą w zakresie dietetyki – wręcz przeciwnie. Tacy weterynarze najczęściej kierując się stażem swojej pracy nie czują potrzeby zagłębiać się w wiedzę w owym temacie. Powielają w ten sposób mity specjalistyczne często nadal mają w sobie szkodzące zboża. Brakuje w nich mięsa, a ich jedyna „specjalność” polega na tym, że zawierają one substancje wspomagające leczenie jak glinki czy zioła, które można podawać we własnym zakresie. Taka karma nie jest warta swojej mity najczęściej możemy usłyszeć od lekarza weterynarii? Spotkaliśmy się z weterynarzami mówiącymi iż, 1. Koty nie mogą jeść mięsa. Wyjaśnienie: taka opinia to paradoks – cała anatomia kotów mówi, że są one mięsożerne, co za tym idzie ich dieta musi być oparta na mięsie. Może być to mięso surowe, o tym czym jest BARF dowiesz się tu . Stwierdzenie przez weterynarza, że mięsożerca nie może jeść mięsa jest nieporozumieniem. 2. Pies/kot je wyłączę żołądek ofiary, bo zawiera on rośliny, których pragnie pies/ Żołądek ofiary stanowi mały procent jej ciała i absolutnie nie jest to powód, dla którego ofiara została zabita. Żadne zwierzę nie wkłada ogromnego wysiłku w zabicie ofiary by zjeść jedynie jej 5%. Jedyne rośliny, które chce jeść kot to zielone źdźbła traw – nie robi tego dla składników odżywczych, a dla Pies/kot nie może jeść tylko mięsa, dlatego karmy które poleca zawierają tylko 4% mięsa. Wyjaśnienie: Dobra karma dla psa lub kota powinna zawierać od 60%-80% mięsa. W tym może znajdować się tam dodatek podrobów, ale podstawę diety musi stanowić mięso. 4. Mięso zawiera bakterie, więc jest niezdrowe. Wyjaśnienie: mięso posiada bakterie, jednak układ pokarmowy mięsożercy jest przystosowany do tego, aby sobie z nimi radzić – stąd też psy czy koty mogą jeść surowe mięso przy diecie BARF. 5. Nie można jeść zbyt dużej ilości białka. Wyjaśnienie: owszem, nie można, białko, węglowodany i tłuszcze muszą być dostarczane zgodnie z zapotrzebowaniem. Jednak mięsne puszki czy BARF to zbilansowana dieta i zawiera ona odpowiednią ilość białka w stosunku do innych składników. Nawet przy diecie BARF optymalna ilość białka ma być wyliczana na 8g na każdy kilogram ciała. Poza tym, zwierzęta mięsożerne nie mogą jeść zbóż, a na to już lekarz przymyka oko. Warto również dodać, że BARF i wysokomięsne puszki zawierają przede wszystkim dobre jakościowo białko, które jest zdecydowanie lepiej przyswajalne niż te z suchej Kot/pies będzie agresywny jak będzie jadł mięso. Wyjaśnienie: koty i psy bywają agresywne ze strachu, z bólu, z problemów behawioralnych, absolutnie mało poważnym mitem jest to, że białko zwierzęce powoduje agresje u przeciwnie. Składniki zawarte w mięsie wpływają na pozytywny nastrój zwierząt mięsożernych i Psy i koty mogą jeść mięso, ale yorki/maltańczyki/ragdolle muszą być na specjalnej karmie z dedykacją. Wyjaśnienie: To tylko chwyt marketingowy, bez względu na rasę czy wielkość koty i psy powinno żywić się mokrą, mięsną dietą. Zobacz artykuł : Czy yorki mogą jeść mięso. Tak, Mruczku. Powyższe mity budzą u nas podobną reakcję 🙂 Podsumowując Zrobimy ogromną przysługę naszym zwierzętom, ich zdrowiu i samopoczuciu oraz naszemu portfelowi, gdy przy wyborze diety będziemy posiłkować się radą dietetyka zwierzęcego. Jeżeli wybieramy weterynarza, to jedynie takiego, który zna się na żywieniu. Polecanie suchej karmy jest brakiem wiedzy o jej szkodliwości. Zaletą każdego opiekuna jest umiejętność samodzielnego czytania składu karm. Możesz o tym poczytać tutaj: Czy ta karma jest dobra, czyli jak wybrać karmę jeśli chcesz być świadomym opiekunem. Zobacz także:Dlaczego nie warto karmić suchą karmą?Czy karmy marketowe szkodzą?Czy sucha karma czyści zęby? Tłumaczenia w kontekście hasła "wziąć do weterynarza" z polskiego na angielski od Reverso Context: Może powinniśmy go wziąć do weterynarza. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Najlepsza odpowiedź Szczerze : bardzo trudno. Wiem bo moja kuzynka po skonczeniu liceum, wysłała tam podanie i nawet nie mysłała że ją tam przyjmą, wysłała bo to było jej marzenie ale nawet nie liczyła na dostanie się tam, mimo tego że była najlepszą uczennicą od podstawówki do skonczenia liceum (zawsze pasek na świadectwie, liczne osiągnięcia itp.) , jednak się dostała, co było dla niej zaskoczeniem ale mówi że jest okropnie ciężko, masakra i wgl tyle nauki żę czasem nie jest w stanie wytrzymać. PS :l własnie co do powyższej odpowiedzi, moja kuzynka jest w Lublinie ;D Odpowiedzi EKSPERTanieśka odpowiedział(a) o 16:49 trudno jest się dostaćale jeśli jest to twoje marzenie to możesz iść na studia niestacjonarne (próg jest obniżony, a generalnie często nawet przyjmują jeśli już kwalifikujesz się do rekrutacji)później trzeba się utrzymać... jak pierwszy semestr przetrwasz to już nie mogą cię wywalić... możesz mieć milion poprawek i studiować nawet 10 lat ale jesteś i o ile samemu nie zrezygnujesz to skończysz studia :)moje powiedzenie - "ktoś kończy te studia, więc dlaczego to nie mogę być ja?" Netttley odpowiedział(a) o 12:49 hmm.. weterynaria to bardzo ciężki kierunek podobno trzeba być bardzo dobrym z biologii i chemii(zdawać z nich matury rozszerzonej ) w polsce są tylko 4 wydziały (warszawa,olsztyn,lublin,wrocław) poszukaj czegoś więcej :) Łatwo to na pewno nie można się dostać. Wiem, bo sama chcę być lekarzem dobrze się uczyć biologii i chemii, zdać maturę rozszerzoną na przynajmniej 76%.Potem jeszcze trzeba sobie tam radzić. Nemézis odpowiedział(a) o 21:39 Nie. Trzeba się dużo uczyć z przedmiotów takich jak biologia i chemia. Ponadto trzeba zdać maturę z tych przedmiotów na minimum 76%. Jest to bardzo dużo. Studia są trudne. Trzeba także dużo się uczyć. Zwierzę nie powie Ci co mu dolega. Trudno,musisz zdać rozszerzona maturę z biologii i chemii na 80 %. Niee, ponieważ weterynaria to trudny kierunek ; c| DAWID-20 odpowiedział(a) o 15:16 Na weterynarza trzeba się uczyc biologi i chemi (to są wymagane przedmioty) . pozdro ;) Szczerze : bardzo trudno. Wiem bo moja kuzynka po skonczeniu liceum, wysłała tam podanie i nawet nie mysłała że ją tam przyjmą, wysłała bo to było jej marzenie ale nawet nie liczyła na dostanie się tam, mimo tego że była najlepszą uczennicą od podstawówki do skonczenia liceum (zawsze pasek na świadectwie, liczne osiągnięcia itp.) , jednak się dostała, co było dla niej zaskoczeniem ale mówi że jest okropnie ciężko, masakra i wgl tyle nauki żę czasem nie jest w stanie wytrzymać. PS :l własnie co do powyższej odpowiedzi, moja kuzynka jest w Lublinie ;D Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
. 31 389 313 399 486 487 250 103

nie stac mnie na weterynarza